Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2012, 05:53   #38
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Kiedy Kapral zobaczył między drzewami pierwsze strzechy Kurtwallen, to niby wioska jak wiocha, jakich pełno w Starym Świecie, to go tak jakoś, takoś ścisło w gardle znienacka. W jego siole mieli taki tako samy wiatrak. Co by nie dać popłynąć myślom ku ojczulowi i brejdakom, tudziez matce nieboszczce, co ich tyle już lat nie widział, łykał raz po raz siarczyście z butelczyny. Na rudą dziołchę zerkał rozbawiony tym bardziej, że i Iven niemal tak samo z rozdziwioną japą ię za nią wodził wzrokiem, niczym głodny pies za kiełbasą.

Konie oporządziwszy w stajni już wychodził, gdy w oko mu wpadła młoda dziewucha o wybitnie dojrzałych piersiach, która gdy się ich spojrzenia zeszły spłoszona odwróciła się zatykając garnce na płocie. Otto dumnie wypiął pierś do przodu i wysunął szyję, jakby przez to miał większym być i przystojniejszym. Dziewczyna była śliczna lecz o głowę niemal wyższa od najemnika, to i z ulgą przyjął, że gdy przechodził obok niej w drodze do karczmy wolnym krokiem, tamta nachyliła się do kosza z naczyniami będąc niższą wtedy od niego. Kontent z tego, osobliwego żurawia zapuścił na młode lecz pełne piersi niczym dorodne jagnięcia, co wolne i pod swym ciężarem, dyndały się wesoło pod koszuliną dziewczyny. Dostrzegłszy wesołą minę Otta i powiódłszy za jego wzrokiem wyprostowała się zakładając ręce na biodra.

- Co tak gapi? Cycka nie widział w maleńkości?

Otto czując jak krew napływa mu do twarzy przystanął u płota i nie wiedząc co zrobić chwycił garnca i obracając go w dłoniach.

- Krągłe. Dobrze ulepione. – powiedział z miną znawcy jakby co najmniej był synem garncarza, przenosząc wzrok od naczynia do jej biustu. – Ide o zakład, że rzadko używane? Aż się proszą układając pod palcami w dłoniach ochoczo – powiedział niewinnie gładząc dzbanek. – Do ust chętnie by przywarły spragnionego wędrowca pewnie takie dzbany. – uśmiechnął się głupowato.

- A idźże stad! – zaśmiała się dziewczyna zamachnąwszy się trzymanym w dłoni podobnym glinianym naczyniem.

Jednak nie cisnęła nim, choć Otto dążył asekuracyjnie kucnąć za płotem i parsknąwszy wesoło jak młody konik, pobiegł prosto do „Pod Baranim Łbem”.

Tam najedzony i z brzuchem spęczniałym od świeżego mleka, przyglądał się na spokojnie drewnianej masce. Pełno po lasach bóstw i bóstewek. Czasem i tak było, że drzewo i strumyk miało swych czcicieli. A i nimfy tudzież inne duchy i istoty nie do końca boskie, w ludzkich oczach takowymi się stawały, lub tym bardziej wymagały od nich kultu. Na dodatek w starym lesie stara wiara nie ustępowała młodym bogom. Nawet syn Matki Ziemi w naturalnej swej domenie ustępować widocznie musiał boskiej konkurencji matecznika. Najemnik wysłuchał co powiedział Edgar i jego towarzysze a potem wychylił się zza ławy w stronę siedzącego przy kominku pod wilczą kapota dziadunia.

- Przy rannym to znaleźliście ojczulku Crystianie kiedyśmy go przywieźli? – zagadnął nad wyraz głośno, na wypadek gdyby starowinek był breszczaty na ucho jedno.

Ciekawże gdzie miał imć Aldolf Jager skitrać takową, drewnianą relikwię, że jej przy nim Normaverbraucher normalnie nie znalazł w lesie, dumał Otto unosząc jedną brew wyżej od drugiej.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 18-04-2012 o 05:59.
Campo Viejo jest offline