Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2012, 13:06   #39
Mantis
 
Reputacja: 1 Mantis nie jest za bardzo znanyMantis nie jest za bardzo znany
Gotte nie oszczędzał jedzenia, pochłaniał co tylko mu wpadło w ręce. Gdy zjadł pierwszą porcje fasoli, poprosił o kolejną. Mleko przyjął z zadowoleniem. Dawno go nie kosztował, a jego smak przypomniał mu o swoim domu.

Dopiero gdy wypił pełne dwa kubki mleka, postanowił dołączyć do rozmowy kompanów.
- Otto zadał słuszne pytanie - spojrzał na Crystiana - czyżbyśmy byli tak nie uważni że nie znaleźliśmy jej przy kapłanie.
Za nim Crystian zdołał się obronić, Gotte przerwał mu machnięciem ręki.
- Z resztą, na razie to nieważne. Nie chce niepotrzebnie siać paniki - "choć zrobił to już Otto" - pomyślał.
"Na razie nie ma potrzeby podejrzewać kogoś o zdradę" - główkował dalej.
- Powinniśmy się zastanowić do czy ta maska na pewno należała do kapłana. Nie znam się na bogach, obyczajach czy tradycjach, ale może... - urwał i spojrzał po kolegach - powtarzam, m o ż e ona należy do goblinów. Może oni pozostawili tą maskę z konkretnego powodu. Tak jak pozostawili przy życiu kapłana. Na razie za mało wiemy żeby cokolwiek - konkretniej - przypuszczać. - Gotte nalał sobie kolejny kubek mleka. Naprawdę mu smakowało. Dobra odmiana od ciągłego picia piwska. - Tak jak powiedział Imrak, musimy czekać aż ranny dojdzie do siebie.
Najemnik spojrzał po reszcie. Widział w nich tę sama niepewność którą on odczuwał. Goblin... to goblin, ale wilk... Gotte nie przepadał z nimi. Pamiętał ostanie spotkanie z nimi na Przełęczy Czarnego Ognia i nie chciał aby te spotkanie się powtórzyło. Czuł do nich respekt i to go najbardziej niepokoiło.

- Co do martwych zarośli... - spojrzał na Ivein'a - racja lepiej nie mieszać się w sprawy magi - w sprawy których się nie rozumie. Choć niestety... - pochylił głowę i spojrzał na dno kubka. Jego głos nieco ucichł - przypuszczam że te "sprawy", będą chciały pozawracać nam dupę.

- Edgar! - powiedział już bardziej żwawo - Ivein znów dobrze rzecze, niech córka gajowego - albo on sam - wybierze się jutro z nami na mały zwiad. Przyda nam się osoba która zna te tereny.

Gotte wstał i przeciągnął się z pustym kubkiem w ręce.
- Cholera! - wykrzyknął - to ma być weselisko! Wiec koniec z tym zadumaniem i polejcie choć jeden kufel piwska! - uderzył pustym kubkiem o stół - Tylko pamiętajcie ! - spojrzał na krasnoludy - jutro robota czeka!
Gotte starał się nieco rozluźnić atmosferę, ale wiedział - przeczuwał - że błogi nastrój niebawem może prysnąć.
 

Ostatnio edytowane przez Mantis : 18-04-2012 o 15:52.
Mantis jest offline