Słysząc Vogela postanowił wtrącić się do rozmowy. - Mierzwa nie padnie w czasie marszu bo pojedzie wozem, jak zresztą większość z nas. Będzie miał czas się wykurować. Plan z pędzeniem wozem nie jest taki zły. Jeśli uda się nam ich dopaść nim przybędą do jakiejś osady będziemy uratowani. Martwy łowca czarownic nikogo nie spali na stosie. A w nocy będziemy mieli przewagę bo ja w przeciwieństwie do łowcy widzę w ciemności. Ich wóz zostawia widoczny ślad. W razie czego zejdę z wozu i poprowadzę za lejce tropiąc ze Spągiem. Nie umkną o ile się pośpieszymy. |