Gottri pokręcił powoli głową. - Nie mówisz głupio, ale zapominasz, że nie mamy wielkiego wyboru. Czekają na nas w tym zadżumionym klasztorze. Jeśli będziemy czekać tutaj wozem nie przyśpieszymy ratunku. My musimy jechać traktem. Nie ma innej drogi. Jeśli zabiorą tą rzecz i nam uciekną konno wgłąb lasu wtedy poniesiemy porażkę i będziemy musieli wrócić do zleceniodawcy z informacją, że zawiedliśmy. Musimy zaryzykować. |