Ruda przyjrzała się groteskowo zawieszonej na gałęziach postaci. Przed oczami mignął nieprzyjemny obraz widziany w jednej z makabryczniejszych książek jakie miała kiedykolwiek w rękach. Pokręciła głową, by odepchnąć wizję tam skąd przyszła - do wnętrza zmęczonego umysłu. Ponownie skupiła się na mężczyźnie. Wyskoczył z samolotu? Czy może raczej gargulce go tu zrzuciły? Przez gęste korony drzew nie mogła dostrzec latających sylwetek. Poszukała wzrokiem spadochronu, by nie znaleźć go w najbliższej odległości. Może jednak wypadek?
Opuściła spojrzenie i zaraz się schyliła by podnieść z ziemi hełm. Amerykanie.
Powinna się ucieszyć, tak?
Pozostawało wierzyć, że chociaż niektórzy nadal żyją.
-
Idziemy dalej? - ponagliła przekazując kobietom znalezisko.