Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2012, 20:13   #306
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
A ja podziękuję personalnie, a co Ponownie

Sekal - dziękuję za ciekawą opowieść i kawałek dobrej, trudnej sztuki survivalu. Grało mi się dobrze, mimo że większość czasu "symulowałem" zarażenie i wyczerpanie Greena No, ale mój bohater nie miał być heroicznym, to nie był. Ot, zwykły szary - pardon - czarny obywatel USA.
Dziękuję za tą sesję.

Eleanor - mimo, że w tej części nie mieliśmy prawie żadnych interakcji pomiędzy naszymi bohaterami, to i tak Twój udział ubarwiał opowieść. Troska o rodzinę, bliskich, zagubienie. Było gites.

Campo Viejo - granie z Tobą to czysta przyjemność. Postać Swena była świetnie zagrana, wyrazista a teksty o moim Greenie - rewelacyjne. To dziwne, ale ten bandzior był mi najbliższy w całej tej opowieści. Dzięki za dobrą zabawę interakcję.

Widz - znów nie mieliśmy okazji pograć razem bo mimo że graliśmy w jednej sesji to troszkę osobno, ale ja powiem tak - lubię Cię czytać. Szkoda, że Green i Thomson mieli mało okazji do porozumienia, bo obaj chyba byli "ideowo" sobie najbliżsi.

Irrlicht - ja zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich psychopatów. Co prawda "Łachmaniarz", jak nazywałem Twojego bohatera, w tej sesji był jakby z boku i z mojego punktu widzenia nic do historii, poza klimatem nie wniósł, to niemniej jednak takie były założenia sesji, a klimat zrobiony przez "Łachmaniarza" był świetny. Zawsze zastanawiam się, jak to jest, że tak dobrze wychodzi ci pisanie o psycholach Pewnie w "realu" jesteś sympatycznym człowiekiem. W każdym razie ukłony za styl. Jak zawsze.

Libertine i Grzymisław - też dziękuję, chociaż pewnie tutaj już nie zaglądacie. Libertine - nie mieliśmy okazji pograć, trudno.
Grzymisław - z Tobą grało mi się świetnie. Żałuję, ze tak skończył Twoj Indianin. On i Green mogli zostać prawdziwymi przyjaciółmi w tym szalonym świecie.


Na koniec raz jeszcze dziękuję wszystkim. Ukłony, aż moje łyse czoło porysuje się o podłogę

Bywajcie.
 
Armiel jest offline