Hans ucieszył się bardzo widząc nowe twarze. W szczególności jedną. Uśmiechnął się szeroko widząc tę dwójkę na koniach. Kogoś mu przypominali... nie wiedział kogo, a może ta twarz kiedyś mu się śniła? Mimo wszystko zerknął po chwili na swoich towarzyszy z trudem odrywając wzrok od rudowłosej piękności. Ludzie i elf chyba byli obojętni towarzystwu tych wędrowców, jednak Falgrim... krasnal coś kręcił nosem. Hans zawsze był negatywnie nastawiony do niskich, brodatych z grzebieniem włosów na głowie. To byli pieprzeni tradycjonaliści. Niczego nie można było ich nauczyć, do niczego innego się nie nadawali. W sumie to zabójcy mieli jedną zaletę, chcieli zginąć. To był największy plus. Jakoś krasnoludy z miast ludzi nie bawiły się w takie honory i inne brednie.
Hans ruszył i przywitał się ciepło z przybyszami ignorując zabójcę. |