Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2012, 22:37   #21
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
- Lewa! Lewa! Lewa! – „Trzynastka” do Birewiese weszła z rytmem wykrzykiwanym przez Kuśkę i dudnieniem buciorów wzbijających kurz. Dzień marszu po wspólnym, między oddziałowym pijaństwie zrobił im dobrze. Grzeczny jeszcze feralnego wieczora powiedział „chłopakom” co o nich myśli. Później puścił wszystko w niepamięć, bo i nie było o co kruszyć kopie. Otwin dawno już stał się karmą dla kruków a oddział zrozumiał, że jeśli mają przetrwać, to muszą trzymać się razem. A jeszcze bliżej trzymać się Grzecznego. Jost i Gisbert mianowani na oddziałowych kucharzy po nocnej biesiadzie pozbierali o świcie resztki i uwarzyli z nich coś, co przy odrobinie dobrej woli można było wsadzić do pyska. Gdyby nie perspektywa noclegu w stanicy i kolacji w kantynie pewnie już by im się „chłopaki” do dupy dobrały. Detlef z Klausem, którzy okazali się najbieglejsi w naprawie sprzętu otrzymali dodatkowy obowiązek przeglądania ekwipunku oddziałowego. Namiotu, czarnego od sadzy kociołka i chochli która nosiła ślady wojennych zmagań. Kto i kiedy uprawiał szermierkę na chochle pozostawało tajemnicą. Manfred zwolniony przez Grzecznego z wszelkich dziennych obowiązków miał za zadanie zdobyć coś do żarcia. Przez całą podróż szło mu opornie i Grzeczny nie dziwił się, że wstąpił on do wojska. Z takimi sukcesami w łowiectwie równie dobrze mógł polować na legendarne jednorożce. I z równym skutkiem.


Birewiese nie zrobiła na Grzecznym zbyt wielkiego wrażenia. Ot, większe zagęszczenie trepów. Co chwila słychać było drących się funkcyjnych. Tu i ówdzie ktoś wartował, ktoś znów inny odbywał musztrę bądź ćwiczenia. Ćwiczenia, które Grzeczny z „chłopakami” odbywał przez wszystkie dni wędrówki, zaraz po rozbiciu obozu. Ci tu w stanicy przy jego ludziach byli jednak wirtuozami oręża. No, może z pewnymi wyjątkami. Tak czy siak „trzynastka” była tak zielona jak zielony mógł być późną wiosną szczaw. Koniec końców ich kariera po jeneralskie pagony dopiero się zaczynała. Grzeczny nie miał żadnych wątpliwości co do ich losów. „Pierwsza bitwa sprawi, że w Imperium ubędzie o dziewięciu kandydatów na jenerałów”. Takie życie, co robić? Grzeczny nie specjalnie się tym przejmował. Podobnie jak nie specjalnie martwił się czymkolwiek. Życie brał takim jakim było. Prosto. Można by rzec po żołniersku.

- Kuśka! – zastępca dowódcy z zasiedzenia wystąpił ze zwartego szeregu i podszedł do Grzecznego. Jak reszta ludzi był zmęczony, co jednak nie przeszkadzało mu spoglądać rozmarzonym wzrokiem na kilka szwędających się tu i ówdzie markietanek. „Chłopaki” też mieli na nie smaczek. Trza im było dać chwilę wytchnienia. – Ludzi do namiotu. Niech odpoczną. Ustalić warty i reszta do wieczora ma czas wolny. „Cfaniaki”! – rozkaz Grzecznego oznaczał tym razem trójkę „twardzieli”, którzy początkowo mieli wątpliwości w zakresie hierarchii dowodzenia w ich oddziale. Horstowi powoli schodziła opuchlizna z policzka a Caspar zaczynał widzieć na zasiniaczone oko. Znaczy byli w pełni sił. Zamykający ich trójkę Eber miał się najlepiej bo w sumie nie stało mu się nic. On też najbardziej starał się przymilać do Matta. Na próżno. – Jak się rozłożycie Kuśka weźmie waszą trójkę na „obchód”. Nie chcę rozrób ani żadnych drak. Macie uczciwie rozejrzeć się i zdobyć dla oddziału wszystko co się nam przyda. Począwszy od prowiantu, poprzez uzupełnienie gorzały a skończywszy choćby na bombardzie. Wszystko co będzie do wzięcia. Pokręćcie się tu i ówdzie, z waszymi talentami chłopaki powinno wam się udać. Spłacicie w ten sposób dług, który zaciągnęliście wobec mnie. Kuśka was dopilnuje, byście się nazbyt nie rozkręcili kurwa. Bo nie chcę mieć na głowie całej intendentury. Ja też się rozejrzę. Spotkamy się wieczorem. Aha! Jedno jeszcze do wszystkich. Dziś chłopaki możecie się trochę zabawić, ale się pilnujcie, by się nie wpierdolić w jakie bagno. Jak ktoś wpadnie w jakie kłopoty to kurwa tak się nim zajmę, że będzie wolał wejść w skórę Otwina. Zrozumiano!? – odpowiedziało mu milczące potakiwanie. Na ten czas wystarczyło. – Rozejść się!

Sam udał się poszukać uzupełnień. Do „trzynastki” nie nadawał się każdy. „Trzynastka” składała się z najgorszych skurwieli, jakich pobór nosił uzupełnionych zbieraniną takich, którzy owymi skurwielami zostać pragnęli. Byle chujek do nich nie pasował. Co innego kawał wielkiego chuja. Nawet jeśli imał się kóz…


.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon

Ostatnio edytowane przez Bielon : 22-04-2012 o 22:39.
Bielon jest offline