Ehhh, wychodzi na to że w tej kompanii można polegać jedynie na krasnoludzie. Reszta to dzieciaki patrzące maślanymi oczkami na tą pannicę. No... może poza jednym. To z nimi trzeba będzie zacząć współpracować. A ci niby przypadkowi podróżni... nie wyglądają na ludzi wędrujących samotnie nocą po dziczy. Czym dalej od nich tym lepiej dla nas.
Do Roche zostało trochę drogi, mam nadzieję że reszta w końcu zda sobie sprawę z naszej sytuacji i W KOŃCU zacznie rozmawiać.
Tej nocy i tak nie zasnę... trzeba sobie poobserwować. |