Wzmianka o wynagrodzeniu ze strony szpiega wydawała się Stragosowi całkowicie zbędna.
~Jeśli wybrali takich, którzy w obliczu tak wielkiej tragedii myślą o wynagrodzeniu, czy ta wyprawa ma szansę powodzenia?~ . Oczywiście mawia się, iż zmotywowany odpowiednio żołnierz walczyć potrafi za dziesięciu, ale możliwość uratowania z opresji Simbul i zaufanie jakim zostali obdarzeni wydawało się Valesjusowi wystarczającym wynagrodzeniem.
+-+-+
Paladyn zareagował niemal natychmiast na nagły wybuch gniewu starszego szpiega. Chciał już rzucić się w kierunku zdrajcy i przycisnąć go do podłogi, kiedy w jego dłoni błysnęło ostrze. Sam Stragos nigdy nie był zwolennikiem raptownego dobywania oręża. Kiedy istniała możliwość spory należało rozwiązywać rozmową, w najgorszym przypadku przymusem fizycznym. Chwycenie w dłoń broni, szczególnie w otoczeniu wojowników, asasynów i czarodziei zawsze było równoznaczne z niepotrzebnymi ofiarami.
- Urt, smród tej zdrady doprowadzi nas do Ciebie, choćbyś skrył się w samym dupsku Loth. - warknął w kierunku szpiega, kiedy ten wydobył ostrzę z brzucha Corrika. W dłoniach dzierżył już ciężki buzdygan oraz tarczę.
Stragos na pewno nie był odpowiednią osobą do pościgu za zdrajcą, dlatego też zaszarżował w kierunku jednego z najemników, którzy właśnie wtargnęli do izby.
[ Szarża na N2 - akcja ruchu ]
[ Atak
Ciężki Buzdygan+2 vs. Najemnik N2]