Otto miał bardzo złe przeczucia co do dwójki przybyszów. Było w nich coś co nie dawało mu spokoju. Jak gdyby delikatne mrowienie, mówiące mu by nie ufał żadnemu z ich ruchów. Z tym jednak nie mógł nic zrobić. Ale doprawdy, kobieta tej urody, podróżująca z jednym zaledwie towarzyszem? Albo jest niewiarygodnie głupia, albo nie jest tym na co wygląda. Naprawdę, na pierwszy rzut oka wyglądała na sługę slaanesha. Kto wie, może było to i prawdą.
Co prowadziło do następnej gwiazdy wieczoru. Hans. Otto śmiał się w duchu na samą myśl o nim. Za jednym zamachem udało mu się przeciągnąć krasnoluda i elfa bliżej swojej strefy wpływów, i upokorzyć idiotę. Kto wie, może uda się go nawet wyeliminować? Osobiście, Otto był bardzo ciekaw jak uda mu się wyjaśnić znajomość jednego z wielkich demonów. Oraz imienia jego pana. Khorne. Tak samo bez taktu i subtelności jak Hans. Ale to dobrze. Posłuży mu to za zasłonę dymną. Słudzy czterech potęg czają się w wielu miejscach. A Otto zamierzał użyć tej grupki do zdobycia prawdziwej potęgi. Tak by piąć się jak najwyżej, na sam szczyt. By stamtąd zmienić świat na lepsze.
__________________ Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli |