Ech. Miałem szczery zamiar wrzucić wpis, zaczynający się od:
Cytat:
Rozkaz sierżanta zastał Luke'a w połowie pośpiesznego zrzutu balastu. Zanim przebrzmiały ostatnie słowa, plecak i BAR leżały na ziemi, a on sam dochodził już wariackim sprintem truchtającego pociesznie Francuzika. Nisko pochylony, gotowy do rzutu i brutalnego przechwytu w najlepszym futbolowym stylu, absolutnie bez poszanowania jego stanu. Kto może sobie radośnie hasać po dżungli i drzeć w najlepsze mordę, może też wytrzymać szarżę w pełnym pędzie...
|
I co ja mam teraz zrobić, jakeście wpuścili już Viggona do środka? Potknąć się czy w niego nie trafić? Przecież nie właduję się tam za nim.
Muszę pomyśleć.