Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2012, 16:32   #102
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Szli powoli i ostrożnie, nie tylko dlatego, że Blackjack stękał z wysiłku dźwigając sierżanta. W przeklętej dżungli ciężko się poruszać nawet bez dodatkowego bagażu. Uznali jednak, że ktoś musi iść na szpicy i pilnować by nie weszli wprost na zaczajonych żółtków, a nie da się tego robić ciągnąc pod ramię bezwładnego marine. Główną przyczyną ostrożności była nagła cisza. Boone nie przypuszczał, żeby chłopaków wystrzelano do ostatniego, ale nic nie można było wziąć za pewnik.
W końcu doszli w okolice miejsca obozu. Pat zatrzymał się i dał znak żeby doc ostrożnie położył nieprzytomnego na ziemi. Sam zaś ruszył przekradając się ostrożnie skokami od zasłony do zasłony. Cisza. Myślał że go ktoś okrzyknie, że dostrzeże chłopaków i da im znać błyskiem latarki, że wracają tak by nie zarobić kulki od swoich, ale na miejscu nikogo po prostu nie było. Wrócił po medyka i razem już podeszli by zacząć się zastanawiać co dalej.
Blackjack wypatrzył rannego kapitana. Zostawili go? Oberwali na tyle mocno że musieli się wycofać w pośpiechu? No ale gdzie wtedy są ciała? Gdzie inni ranni i zabici?

Zaczął oglądać uważnie ślady, choć to byłą domena Barrowa. Zorientować się nie było trudno że... oni odeszli w ich kierunku. Poszli na wrak! Więc w jaki sposób minęli się skoro dawał sobie głowę uciąć że poza... poza widziadłami nikogo innego nie napotkali?
- Coś jest nie tak. – wrócił do medyka. – Powinniśmy ich zobaczyć po drodze, szli w naszą stronę. Wyraźny ślad nie rozgałęzia się nigdzie. Prosto na nas. Co z nim?
Był ranny w głowę, to dość łatwo poznać po zakrwawionej twarzy, ale jednocześnie nie zauważył nigdzie broni i wyposażenia. Coś tu było bardzo nie tak. Rozejrzał się uważnie, trzymając broń w pogotowiu.
 
Harard jest offline