Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2012, 17:54   #103
Betterman
 
Betterman's Avatar
 
Reputacja: 1 Betterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnieBetterman jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rozkaz sierżanta zastał Luke'a w połowie pośpiesznego zrzutu balastu. Zanim przebrzmiały ostatnie słowa, plecak i BAR powinny już leżeć na ziemi, a on sam dochodzić wariackim sprintem truchtającego pociesznie Francuzika – nisko pochylony, gotowy do malowniczego szczupaka i brutalnego przechwytu w najlepszej futbolowej tradycji, absolutnie bez poszanowania jego stanu. W końcu kto może sobie radośnie hasać po dżungli i drzeć w najlepsze mordę, może też znieść jak mężczyzna szarżę w pełnym pędzie.

Zrezygnował, widząc, że Tongue się odwraca. On miał największą szansę zatrzymać narwańca. I powinien to zrobić. Choćby dlatego, że był najbliżej tych cholernych ruin, które wyglądały naprawdę paskudnie, idealnie wręcz na zasadzkę. A bez względu na to, co się Viggonowi we łbie przestawiło, raczej nie sprawiał wrażenia kogoś, kto zwracał uwagę na byle drobiazgi. Cienkie druty, naruszone kamienie, takie rzeczy. Wylatując w powietrze z połową budowli, właśnie jemu zrobiłby najbrzydszego psikusa. Poza sobą. A jednak skośnooki kapral go przepuścił. Może zobaczył więcej niż inni. Tak jak Summers ostatnim razem.

Zaklął, splunął, podniósł broń do ramienia. Jak dotąd nic nie wybuchło, nikt też nie zaczął strzelać. Trzeba więc było pomyśleć o wdrożeniu planu Collinsa. Jako wsparcie, miał przynajmniej ten komfort, że nie wchodził pierwszy.
 
Betterman jest offline