Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2012, 12:20   #115
Velg
Konto usunięte
 
Velg's Avatar
 
Reputacja: 1 Velg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetnyVelg jest po prostu świetny
Grigori... Yagar się chyba mylił. Albo był większym kawałkiem skurwysyna, niż się spodziewali. Tak czy inaczej, raczej nie był to krukogryf – to podejrzenie zarzucił już wcześniej. Bo niby czemu krukogryf miał czekać z atakiem, aż uporządkują swoje sprawy na wyspie...!? Więc... Grigori pewnie. Grigori, co do którego prawie nic nie wiedzieli... oprócz tego, że mieszkańcy wierzyli, że istota ta może im porachować kości. Tego zaś sprawdzać nie chciał, zwłaszcza, że nie mieli aż tak dobrego motywu do eksploracji wysp – zwłaszcza, że najwyraźniej „coś”, co w dziewczynce siedziało, było spoza wyspy.

Założył, że Grigori nie zaatakuje ich, jeśli opuszczą wyspę. I – jak widać – pomylił się. W każdym razie, atak nadszedł szybko – stwór porwał Fortneya, zanim ów zdołał zareagować i męczył go na widoku całej załogi.

- Nie siedź tak – caliszyta błyskawicznie syknął do maga, dobywając broni – Usmaż potwora, póki wiesz, gdzie jest.

Yagar nie próżnował – posłał kulę ognistą w potwora. Ich oczom ukazał się krukogryf – bez czaru niewidzialności, za to ze skrzydłami, które zajęły się ogniem. Monstrum ryknęło... i wpadło prosto w wodną topiel. Wraz z Fortneyem – który, o ile caliszyta mógł to ocenić, zmienił się w dobrze przysmażony kawałek ludziny.

- Mogą być następne – odezwał się sucho, odwracając głowę od widoku potwora. Niemniej, widać było, że decyzja o poświęceniu Wyvernspura nie przyszła mu łatwo... ożywił się dopiero, gdy od okrętu nadeszły odgłosy walki.

- Płyniemy w pobliże rufy – zadecydował szybko caliszyta – Nie będziemy ryzykować – rzekł, a sam zajął się pilnowaniem, by coś nie zaatakowało następnego człowieka. Był na tyle zwinny, by – mając w ręce szablę – zareagować, gdyby ktoś spróbowało porwać któregoś z towarzyszy. Gorzej, jeśli potwór zaatakowałby jego.

- Yagarze, chciałbym, abyś powtórzył swój czar z wyspy i rzekł nam, jeśli jakaś skrzydlata pokraka tu przybędzie.
 
Velg jest offline