- Eh... Pewnie będę musiał...- Westchnął Valentine, machinalnie niemal i bez świadomości mózgu mierzwiąc długie, srebrne futro Iaculisa.- Rektor chce mnie widzieć. Jestem szalenie ciekaw, czego chce tym razem. Przecież nie można zarzucić nic naszemu towarowi, prawda?- Pytanie miało pewien charakter retoryczny, jednak młody kapitan (mający w istocie 25 lat) zerknął przelotnie to na jedną, to na drugą kobietę u swego boku.
- No cóż, zobaczmy, co tam w trawie piszczy. Proszę ze mną, panno Lazar. Wolałbym, żeby ktoś poza mną wysłuchał wynurzeń rektora...- Rzucił Kaiser z nie wyrażającym emocji wyrazem twarzy. Ponownie przemierzył trap i mijając krzątających się przy piorunach ludzi ze swojej załogi, oraz Solaris, uniósł rękę w geście wyrażającym "dobrze wam idzie - pracujcie dalej".
__________________ " - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika". |