Alan odczekał chwilę, zastanawiając się, czy nowo poznany towarzysz raczy w ogóle odpowiedzieć mu na pytanie, ale widocznie nie usłyszał go lub zignorował. - Nie wiem czy mnie nie słyszysz, czy udajesz, że nie słyszysz... zdaje się, że raczej to drugie... – zwrócił się w reszcie do niego spokojnym głosem – ale jeżeli chcesz działać sam, to proszę bardzo, wolna droga. Przecież tak naprawdę, to się nie znamy. – podniósł kartkę pocztową leżącą na ziemi i skupił na niej swoją uwagę, po czym nie odrywając od niej wzroku powiedział. – Stanowisz przecież sam o sobie, więc idź gdzie chcesz i rób co chcesz. Ostatecznie nic mi do tego. Jesteś Ty i jestem Ja - nie ma My.
Rozejrzał się dookoła za jakąś najbliższą ławką. |