Elf po przedstawieniu sytuacji grupie, która była przy wozie, miał zamiar ruszyć w dalszy zwiad. Nie był pewny, czy to nie jakiś niecny podstęp łowcy. W końcu, czy aż tak dobrze go śledzili, że nie spodziewał się ‘ogona’? Jak się mógł nie spodziewać, gdy zostawiał za sobą mnóstwo śladów. Tacy ludzie mieli plan, zawsze go mieli. A z armią jaką tam posiadał, dobry taktyk mógł zdziałać bardzo wiele. Może wbrew pozorom, to nie grupa pościgowa robiła zasadzkę. Możliwe, że właśnie w nią wpadała! Wszystkie swe obawy przekazał i ruszył dalej w zwiad.
Miał zamiar ostrożnie zbadać teren, objechać go, dokładnie. Nasłuchiwać, skradać się, szukać niebezpieczeństwa, jak prawdziwy zwiadowca. I w razie czego czym prędzej wrócić ostrzec pozostałych.
Dopiero, gdyby był pewnym, że teren jest ‘czysty’, a żadna zasadzka nieplanowana, wróciłby do grupy. Pozostawiłby konia w pobliżu grupy (gdzie poprzednio, tak by móc do niego szybko wrócić) i przygotowałby się do ataku. Jednakże poznając już zapał jego towarzyszy, pewnie atak rozpocznie się, zanim powróci ze swojego zwiadu. W takim wypadku jednak też się może przydać. Będzie na wierzchowcu i będzie w stanie ruszyć w ewentualny pościg.
Ostatnio edytowane przez AJT : 28-04-2012 o 11:10.
|