Nuria & Ian,
Cisza, która odpowiedziała groźbom Sofii była świetną pożywką dla obaw obojga młodych ludzi. Jak mogli być tak głupi?! Skupili się na sobie, na intrydze i zapomnięli o dziewczynie, która już od dawna błądziła na skraju załamania, a dziś najwidoczniej ostatecznie stoczyła się w przepaść szaleństwa.
Wyrzuty sumienia, strach i najczarniejsze z możliwych myśli.
Na szczęście drzwi nie należały do tych staroświeckich, ciężkich z wielkimi żeliwnymi zamkami. Musiały zostać wstawione stosunkowo niedawno. Dzięki nowoczesnym zapędom pani domu, Iana i Sofię dzielił od Elisabeth jedynie delikatny, symboliczny wręcz zamek. Jeden krótki rozbieg i uderzenie barkiem wyłamały drzwi i oczom zaniepokojonej pary ukazał się przerażający widok. Całe pomieszczenie skąpane było w parze, wanna natomiast ...
Tyle krwi, skąd w takim wątłym ciałku tyle krwi!? Czy ona w ogóle jeszcze żyła?