Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2012, 12:29   #39
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Invertatum Inutrem - zwane również wodą życia lub kopniakiem w butelce; eliksir o błyskawicznym działaniu, w standardowej dawce dodający energii i wzmacniający pijącego na 3 do 5 godzin (w zależności od intensywności podejmowanych przez niego następnie czynności); pierwszy, prymitywny przepis odkryty został w Benevento, wśród manuskryptów zarekwirowanych tamtejszym czarownicom w roku pańskim 1204; potencjalne efekty uboczne obejmują: euforię, nagły spadek energii po wyczerpaniu działania, krwawienie z odbytu i innych otworów ciała.

Nikko, Oswald & Cornelius


Nikko, Oswald, Cornelius Valiarde i Lady Drucilla, dodawszy sobie nergii błekitnym eliksirem, ruszyli ku wampirzej siedzibie. Było to proste, niezbyt subtelne i z góry skazane na porażkę posunięcie. Gdy tylko wychynęli zza skrywającej ich do tej pory roślinności, ich oczom ukazał się pierwszy wampir. Kroczył spokojnie, leniwie, wlokąc za sobą pokrwawioną koszulę i grzebiąc czymś między zębami. Był dość daleko, zmierzał prosto do drzwi wejściowych.
No tak, to była pora powrotu do legowiska po całej nocy balowania. Nieciekawie, zwłaszcza, że dalej, od strony miasta, dostrzegli kolejne dwa okazy. Tym razem wyglądały one jak młode kobiety, szły pod wystrzępionymi, koronkowymi parasolkami i zdawały się być pochłonięte rozmową. To nie wszystko, niecałe pięćdziesiąt metrów od miejsca gdzie stała grupa, pojawił się kolejny najedzony wampir. Ten wyglądał na dość młodego. Gdy tylko wyszedł z lasu, przeciągnął się, ziewnął smacznie, pokazując szereg ostrych ząbków, umorusanych jeszcze krwią i wciągnął wielki chaust świeżego, porannego powietrza. A wtedy zamarł, pociągnął nosem i błyskawicznie odwrócił głowę w stronę dochodzącej go woni, ku gotowym do walki łowcom. Kiedy jego wzrok padł na grupkę ludzi, wyglądało to jakby stracił nad sobą panowanie, wyszczerzył się jak dzikie zwierze, syknął jak wściekła kotka i skoczył, a był to skok pełen świeżo zdobytej energii i zaniósł go prosto na ojca Beatrice.
Nogi Corneliusa ugięły się pod ciężarem młodego krwiopijcy, chyba skręcił kostkę, ale nie dane mu było zbyt długo nad tym rozpaczać. Wampir, bez chwili zwłoki zacisnął szczękę na grdyce Valiarde i szarpnął. Drugi raz tej nocy popłynęła krew łowcy.



Beatrice


Beatrice czuła się jak wybudzona z długiego, głębokiego snu. Wszystko dookoła zdawało się ostrzejsze, intensywniejsze i te zapachy! Wszystko miało swoją woń, nie koniecznie przyjemną, ale dla nowonarodzonej, w każdym przypadku ciekawą. No i jeszcze dźwięki, bardzo dokładnie słyszała bicie swojego serca i krew szumiącą w żyłach Caine’a.
Pozwoliła zmysłom rozkwitnąć. Wyczuwała obecność innych wampirów, każdy był odrobinę inny, jednak to jej towarzysz był najbardziej wyjątkowy. Mówiąc kolorami, byłby spokojnym granatem, podczas gdy dookoła pełno było żywych, ostrych fioletów, czerwieni i różów.
Na skraju jej postrzegania natomiast widniały cztery białe sylwetki, lśniące i pociągające, jak świeże bułeczki, albo soczyste owoce, jabłka, w które chciałaby zatopić zęby i poczuć tryskający sok na podniebieniu. Przez chwilę w jej serce wkradł się niepokój, jedna z tych białych postaci była jej znajoma, to był … ojciec.
Wszystkie te odczucia i przemyślenia przemknęły przez świadomość Beatrice w ułamku sekundy. Nie minęła chwila, a jej nowe, potężne zmysły uspokoiły się i odrobinę przytłumiły. Wciąż miały swój nowy charakter, ale nie sięgały już równie daleko, jak przed chwilą.

- Witaj ponownie, Beatrice - wymruczał Caine, prosto w podrażnioną skórę jej karku.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 25-04-2012 o 13:05.
F.leja jest offline