Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2012, 13:41   #41
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Dopadła do płonącego wozu tuż za Gottrim, zdecydowanie przydałby się ktoś jeszcze żeby powstrzymać zwierzaki przed paniczną ucieczką, ale w obecnej sytuacji nie było na co czekać. Kilka cięć i muły pognały przed siebie rozbryzgując wodę. Nie miała żadnych szans żeby je powstrzymać, mogła tylko mieć nadzieję że nie połamią sobie nóg na kamieniach. A potem kiedy inni przeszukiwali pobojowisko albo prowadzili ożywioną dyskusję na temat przyszłych planów ona bawiła się w podchody z mułami. Wreszcie udało jej się do nich zbliżyć i łagodnym głosem przekonać że nic im już nie grozi przynajmniej z jej strony. Poprosiła Talianę by przyjrzała się ich obrażeniom kiedy ta skończyła już opatrywać kozaka. Wyprzęgła też ocalałe zwierzę z uszkodzonego wozu. Gdy jedyny sprawny wóz znalazł się już po właściwej stronie rzeki przywiązała muły z tyłu. Całe szczęście że cały ocalały ładunek zmieścił się na pace i umęczone stworzenia nie musiały niczego nieść. Dziwny to był ładunek, spodziewała się … no właściwie to sama nie wiedziała czego się spodziewała, ale na pewno nie beczek pełnych nafty. W jaki sposób nafta mogła pomóc w powstrzymaniu zarazy? Oczywiście próbowała wymyślić inne zastosowania niż polanie nią zarażonych i podpalenie, ale jakoś jej nie szło. Nie podobało jej się to. Z pobojowiska zabrała tylko pięć strzał i butelkę gorzałki. Jagera poczęstowała lodowatym spojrzeniem kiedy po raz kolejny zarzucił im spóźnienie, ale tym razem się nie odezwała, nie było sensu się kłócić o takie pierdoły, nie kiedy wszyscy wiedzieli że łowczy nie ma racji.

Wreszcie wyruszyli w pościg, a raczej na szybki spacer. Może co niektórzy mieli rację że tak nikogo nie dogonią, ale Elise i tak uważała że nie mogli zostawić wozu. Ich zadaniem była ochrona karawany, zadbanie by bezpiecznie dotarła na miejsce, zostawienie połowy ładunku trudno było uznać za właściwe wypełnianie powierzonej im misji, nawet jeśli to była mniej ważna połowa. Widok wracającego Moperiola jak i wiadomości o tym że łowca się zatrzymał całkiem nie daleko ucieszyły ją bardzo, zupełnie przeciwnie niż ilość czekających na nich przeciwników. Czy mieli szanse? Zapewne tak, nie na darmo przecież byli Pogromcami Bestii.

Propozycja odesłania wozu z powrotem nie spodobała jej się wcale, nie musiała nawet się odzywać, Gottri powiedział to co jej zdaniem powinno zostać powiedziane. Skinęła więc tylko głową na znak że popiera brodacza i cicho ruszyła żeby zająć dogodną pozycję w lesie. Powinni strzelać ze wszystkich kierunków tak by ludzie łowcy nie wiedzieli w którą stronę się zwrócić. Pytanie tylko jak zareagują na atak? Pod osłoną drzew czuła się raczej bezpieczna przed ewentualnym ostrzałem wroga, a gdyby któryś z ludzi łowcy zdołał do niej dotrzeć zawsze mogła się z nim zmierzyć w walce bezpośredniej. Oby tylko udało się wykraść ładunek. Tylko czyje to było zadanie?
 
Agape jest offline