Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2012, 17:53   #121
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
O godzinie 15.10, następnego dnia, runnerzy otrzymali sygnał od Cris.Mieli stawić się AV-ką w pobliżu opuszczonych magazynów w Downey w północnej części miasta. Było to w znacznej odległości od Pętli, ale lecąc wzdłuż wybrzeża dotarcie na miejsce powinno zająć nie więcej niż pięć, siedmiu minut.
Solosi załadowali do aerodyny niezbędny sprzęt i broń i ruszyli na miejsce. Adrenalina w ich żyłach zaczęła krążyć szybciej. Nie było to jednak podniecenie, czy strach, tylko zwykła zawodowa czujność. Ich zmysły w momencie, gd zatrzasnęły się drzwi AV-ki przeskoczyły na wyższe obroty. Teraz każdy najdrobniejszy element miał znaczenie i oni o tym doskonale wiedzieli.
Nie udało się wybadać, co poza koncertem kryje zlecenie od Spamboot Division, ale żaden z trzech mężczyzn nie łudził się nawet, że cała impreza przebiegnie bez zakłóceń.
Nie chodziło tylko o to, że korporacyjni mogli zareagować bardzo różnie, ale przede wszystkim o to, że Cris i jej koledzy nie byli z nimi do końca szczerzy.
Bell pilotował aerodynę w miarę sprawnie. Niestety niewiele to znaczyło, gdyż w obecnych warunkach nawet trzylatek, który jeszcze nie potrafi mówić podołałby temu zadaniu. Prawdziwy sprawdzian dla Quentina będzie w czasie koncertu i ucieczki. Nikt nie sprawdził wcześniej umiejętności Bell i wszyscy uwierzyli mu na słowo.


Aerodyna wylądowała na wielkim placu w pobliżu porzuconych magazynów. Nikt już nie pamiętał do której korporacji należał kiedyś ten teren. Magazyny z pordzewiałej blachy, łuszcząca się i odpadając ze ścian farba oraz walające się wszędzie śmieci bardziej przypominały krajobraz z jakieś filmu postapo niż współczesne Chicago. Taka jednak była specyfika Wietrznego Miasta. Zaledwie kilkaset metrów dalej mieściła się luksusowa dzielnica apartamentowców i tereny uniwersytetu, a tutaj można było kręcić filmy o upadku cywilizacji.
Gdy tylko Bell posadził AV-kę z pobliskiego magazynu wybiegli członkowie Spamboot Division, dźwigając swój sprzęt.
- Szybko, pomóżcie nam. Nie mam czasu do stracenia, ludzie już się gromadzą, a ochroniarze ponoć zachowują się bardzo nerwowo.
Kobieta wrzuciła do wnętrza pojazdu gitarę oraz jakąś niewielką walizkę.
Frankie i Yoshi przynieśli trzy hoverboardy i wrzucili jej obok sprzętu muzycznego. Najwyraźniej członkowie zespołu mieli swój pomysł i plan na ewentualną ucieczkę.
Gdy tylko instrumenty zostały zapakowane, Cris rozkazała lecieć na miejsce koncertu. Bell uruchomił wektorowe silniki i ruszył w kierunku Pętli.


Gdy AV-ka wleciała nad park, runnerzy ujrzeli wielki tłum zgromadzony wokół jeziorka. Sądząc na oko, na koncert przyszło co najmniej kilkaset osób, a nadciągali kolejni. Cokolwiek się nie wydarzy pewne było, że impreza już w momencie startu zdobyła status kultowej. Jeszcze nie wybrzmiała żadne dźwięki, ani słowa utworów Spamboot Divisiona, a wszyscy czuli, że koncert przejdzie do historii. Nikomu jeszcze podobny pomysł nie tylko się nie udał, ale nawet nie przyszedł do głowy. Punkowy koncert w centrum korporacyjnej strefy.
Bell zrobił rundkę nad terenem parku, by rozejrzeć się wokół i dać zespołowi czas na rozpoczęcie imprezy.
Ochroniarze, którzy pojawili się w pobliżu korporacyjnych wieżowców wyglądali na poważnie zaniepokojonych. Na razie nie wykazywali żadnej ochoty do interwencji, ale było bardziej niż pewne że w drodze są posiłki.
Cris i jej kumple mieli już podłączone instrumenty i kobieta otworzyła boczne drzwi aerodyny. Dokładnie w tym samym momencie rozległy się brawa i gwizdy z dołu. Publiczność poznała swoich idoli i w ten sposób okazywała swoją radość.
- Heeeej! - zawołała Cris -Nie ma co gadać! Zaczynamy!
Frankie z wielkim impetem i szybkością zaczął wybijać rytm na swojej perkusji. Po chwili dołączył do niego Yoshi ze swoimi gitarowymi riffami. Publika słysząc słowa znanego utworu bez chwili wahania rzuciła się w wir tańca. Tłum zaczął w jednej chwili falować i skakać w rytm przesterowanych gitar i zachrypniętego głosu Cris.
Bell zatrzymał się tuż nad jeziorkiem dokładnie tak, jak było umówione.
Na razie wszystko szło zgodnie z planem. Solosi uważnie obserwowali okolicę wypatrując potencjalnego niebezpieczeństwa. Ochroniarze, jednak nadal stali na swoich pozycjach i nie reagowali, jakby całe zajście ich w ogóle nie interesowało.
Gdy wybrzmiał pierwszy utwór, Cris otworzyła mała walizkę, którą miała ze sobą. Jej kumple w tym czasie grali wstęp do kolejnego numeru.
Runnerzy ujrzeli, jak ustawione na dachach okolicznych budynków holoprojektory ożywają. Tym razem nie była to jednak kolejna fantastyczna prezentacja autorstwa Cris z jakich słynął zespół. Tuż nad głowami zebranej licznie publiczności zaczął być wyświetlany zakazany dokument o technikach przesłuchań, jakie stosują korporacje. Film był własnością Arasaki i stanowił instruktaż dla śledczych tej korporacji. Kilka lat temu wykradł go jakiś sieciarz i od tej pory krążyły o nim legendy. Niewiele osób go widział, ale wszyscy o nim słyszeli. Film był nie tylko instruktażem, jak wydobywać informacje z ludzi, ale także, a może przede wszystkim zawierał sceny nagrane w trakcie prawdziwych przesłuchań.
Nie trudno było się domyślić, jaką reakcję wywoła film. Na dole aż zawrzało. Ludzie wrzeszczeli, tak głośno, że prawie dominowali nad dudniąca perkusją i przesterowaną gitarą Takamury.
Cris w tym czasie położyła swój instrument na podłodze i podeszła do leżących na tyle hoverboardów.
- No co się gapicie - krzyknęła na Maxa i Josha - Bierzcie sprzęt i za mną. Potrzebuje wasze ochrony.
Po czym otworzyła tylne drzwi i wyskoczyła przed siebie na aerodesce.
- Gości - ryknął Yoshi w kierunku siedzace za sterami Bella - Jak tylko twoi kumple wyskoczą zacznij robić powolne rundy wokół parku. Trzymaj się blisko budynków.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline