Ja zanim sobie zrobiłem przerwę (mam zamiar jeszcze wrócić do gry), miałem orka na poziomie 40 czy 40-parę. Skończyłem tylko część zadań Gildii Wojowników (powiedziałbym na oko, że około połowy) i dosłownie parę z wątku głównego. Toteż nie bardzo mogę się wypowiadać na temat fabuły poza tym, że nie jest ona potrzebna, żeby cieszyć się grą.
W Skyrim właściwie każda jaskinia, fort itd. jest w jakiś sposób unikalna. Niektóre mają nawet własną historię -- i nie muszą być wcale związane z żadnym zadaniem. Na przykład raz wszedłem do jakiegoś zrujnowanego zamku nad wodospadem i okazało się, że to było więzienie, któremu zaczęła zagrażać powódź (plus jeszcze parę rzeczy). Wnętrze nie było porażająco duże, a fabuła nie miała zwrotów akcji, ale rozumiesz, samo to, że da się odwiedzić losową lokację i nie będzie to tylko jaskinia dokładnie taka sama jak pozostałe, z tymi samymi auto-levelowanymi przeciwnikami, sprawia, że fajnie się gra w Skyrim po prostu chodząc tu i tam i zaglądając w różne zakamarki.
O ile, oczywiście, sandboksowa rozgrywka cię całkiem nie odrzuca, ale jeśli grałeś w poprzednie części, to zakładam, że nie.
PS. Tam był specjalny przycisk do automatycznego poruszania się, ha! Jakby twórcy przewidzieli, że możesz chcieć to robić. Plus: pływanie rozwijało Atletykę szybciej, więc zakładasz przedmiot zaklęty Oddychaniem w wodzie, nurkujesz w jeziorze, naciskasz przycisk i zostawiasz grę samą sobie! |