Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2012, 20:08   #42
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Bruno maszerował za wozem niczym zwykły najemnik, bez przywilejów i bez heroicznych czynów na sumieniu. Bruno miał takowe, wszak był jednym z Pogromców Bestii, a do tego pozbył się Czarnego Proroka. Ale tak naprawdę nie miało to znaczenia. Tamte wydarzenia były już historią i Łowca nagród dobrze o tym wiedział. Nie mógł czuć się zbyt pewnym siebie. Nie mógł polegać na szczęściu. Los mógł się w każdej chwili od niego odwrócić a śmierć upomnieć o swoje.
-Sigmarze. Miej nas w opiece...- burknął pod nosem wspominając potyczkę pod palisadą Ostermak. Modlitwy do Młotodzierżcy przychodziły mu nad wyraz łatwo. Sam się tego nie spodziewał, lecz niedawna przeszłość mocno go zmieniła. Z resztą byłby zwykłym oszustem i obłudnikiem, gdyby po tym wszystkim nie dziękowałby patronowi Imperium na każdym możliwym kroku. Wszak Bruno poprzysiągł sam przed sobą, że jeśli uda mu się wyjść żywcem z tego cholernego piekła, nawróci się na wiarę swego brata.

Gdy dotarli do rozwidlenia dróg a Moperiol zdał raport z tego co zauważył Bruno bez namysłu, jakby robiąc to automatycznie na zbliżające się kłopoty, ściągnął przewieszoną przez ramię kuszę i naciągnął stalową linkę, po czym nałożył bełt. Wiedział, że natura nie poskąpiła mu bystrego oka, jednak ładowanie kuszy było zbyt czasochłonnym zajęciem i Łowca nagród stawiał raczej na pojedynczy strzał i przejście do bezpośredniego starcia. Taką miał i teraz taktykę w głowie.
-Nie ma co wracać.- dodał od siebie -Trzeba zaatakować i odzyskać co nasze. Łowca czarownic? Jak przeżyje, to go spętamy i spróbujemy dowiedzieć się coś więcej. Jak nie przeżyje, to przynajmniej jeden problem z głowy.- wzruszył ramionami. Co prawda nie w smak było Brunonowi pozbywanie się kogoś, kim sam chciał się stać w przyszłości, jednak jak mus to mus.
-Pójdę za Elise. Kiedy tylko nadejdzie okazja postaram się dobiegnąć do wozu i zabrać co nasze, albo chociażby zająć tego skurczybyka i dać wam trochę czasu.- skinął głową.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline