Bruno maszerował za wozem niczym zwykły najemnik, bez przywilejów i bez heroicznych czynów na sumieniu. Bruno miał takowe, wszak był jednym z Pogromców Bestii, a do tego pozbył się Czarnego Proroka. Ale tak naprawdę nie miało to znaczenia. Tamte wydarzenia były już historią i Łowca nagród dobrze o tym wiedział. Nie mógł czuć się zbyt pewnym siebie. Nie mógł polegać na szczęściu. Los mógł się w każdej chwili od niego odwrócić a śmierć upomnieć o swoje.
-Sigmarze. Miej nas w opiece...- burknął pod nosem wspominając potyczkę pod palisadą Ostermak. Modlitwy do Młotodzierżcy przychodziły mu nad wyraz łatwo. Sam się tego nie spodziewał, lecz niedawna przeszłość mocno go zmieniła. Z resztą byłby zwykłym oszustem i obłudnikiem, gdyby po tym wszystkim nie dziękowałby patronowi Imperium na każdym możliwym kroku. Wszak Bruno poprzysiągł sam przed sobą, że jeśli uda mu się wyjść żywcem z tego cholernego piekła, nawróci się na wiarę swego brata.
Gdy dotarli do rozwidlenia dróg a Moperiol zdał raport z tego co zauważył Bruno bez namysłu, jakby robiąc to automatycznie na zbliżające się kłopoty, ściągnął przewieszoną przez ramię kuszę i naciągnął stalową linkę, po czym nałożył bełt. Wiedział, że natura nie poskąpiła mu bystrego oka, jednak ładowanie kuszy było zbyt czasochłonnym zajęciem i Łowca nagród stawiał raczej na pojedynczy strzał i przejście do bezpośredniego starcia. Taką miał i teraz taktykę w głowie.
-Nie ma co wracać.- dodał od siebie -Trzeba zaatakować i odzyskać co nasze. Łowca czarownic? Jak przeżyje, to go spętamy i spróbujemy dowiedzieć się coś więcej. Jak nie przeżyje, to przynajmniej jeden problem z głowy.- wzruszył ramionami. Co prawda nie w smak było Brunonowi pozbywanie się kogoś, kim sam chciał się stać w przyszłości, jednak jak mus to mus.
-Pójdę za Elise. Kiedy tylko nadejdzie okazja postaram się dobiegnąć do wozu i zabrać co nasze, albo chociażby zająć tego skurczybyka i dać wam trochę czasu.- skinął głową.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |