Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2012, 23:25   #125
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Josh był w domu około drugiej. Jak przed każdą akcją nie mógł zasnąć przed przygotowaniem sobie specjalnego, wygodnego ubrania. Czarna obcisła koszulka, brązowe bojówki, pas z kaburą udową, gdzie trafi wielka armata zwana "Mad Eagle". Stabilności konstrukcji i ochronę stóp zapewniały wysokie buty taktyczne Starforce Elite, które mimo 4 lat życia nie chciały jakoś się zniszczyć...

W razie problemów Greed zabierze ze sobą kurtkę podszytą warstwą kevlaru oraz jego przyjaciela G36C. Będąc gotowym Joshua wziął ciepły prysznic i poszedł spać...

***

Greed obudził się wypoczęty. Spał jakieś 8 godzin więc, gdy wstał była godzina 10:44. Po dużym śniadaniu solos zajął się czyszczeniem broni, sprawdzaniem sprzętu i treningiem. Jeden z pokoi w jego mieszkaniu był przerobiony na siłownię, gdzie olbrzym spędził ponad godzinę. Optymalna ilość czasu przed akcją. Nie wypruwał z siebie bebechów, ale zmęczył się dość aby poczuć, że żyje. Po prysznicu Joshua stwierdził, że czas pojechać na miasto. Musiał się pokazać w paru miejscach i zbadać miejsce akcji. Po co ta cała szopka z odwiedzaniem klubu tylko po to aby wypić szklankę mineralnej? Była to, rzecz jasna, część jego dbania o własny wizerunek. Chciał pokazać, że nadal ćwiczy, nadal przebiera w najlepszym sprzęcie i zleceniach...


Po jakimś czasie Josh dostał wiadomość od Cris. Miał się stawić w dzielnicy zbutwiałych magazynów w północnej części miasta. Chwilę później zadzwonił do niego Quentin i wiadomym było, że kierowca AVki - podobnie jak drugi z jego towarzyszy - był gotowy. Zabierając z auta G36, kurtkę, nóż taktyczny i masę dodatkowych magazynków Greed był gotowy. Aerodyma poruszała się płynnie a Bell wyglądał na dobrego kierowcę. Josh myślał intensywniej niż się spodziewał. Nie liczył aby Spamboot Division tym razem oszczędzili im swoich wygłupów, ale co jak co martwił się nieco powodzeniem misji. Jak zawsze. Normalka.

Gdy pojazd wylądował na wielkim, spowitym w jasnym dymie placu Josh się uśmiechnął. Od dawna nie był w okolicy magazynów. Zapomniał jak tu cicho, jak spokojnie. Niegdyś lubił tutaj przychodzić aby zebrać myśli, dziś najlepiej wychodziło mu to w aucie lub na siłowni. Spokój nie trwał jednak długo. Członkowie zespołu wyskoczyli pospiesznie z jednego z magazynów. Widząc, że sami niosą sprzęt Josh chwycił najcięższą część perkusji i ruszył ku AVce. Potem doniósł kolejną pomagając czarnemu Frankiemu...

***

Wielki tłum, park, lekko zdezorientowani ochroniarze. To co dla innych wyglądało na normalne dla Josha mieniło się całą gamą innych określeń. Widać było, że ochrona mimo iż sprawiała pozory spokojnej była o cal od wezwania posiłków. A może już to zrobiła? Gdy Bell robił rundkę nad miejscem koncertu Josh przyglądał się zebranym. Nie było to łatwe, bo na dole czekało paręset osób. Uśmiech nie schodził z twarzy Josha. Był ochroniarzem zespołu na koncercie, który pewnie zostanie zapamiętany przez następne miesiące. Jak się spisze jego notowania skoczą... Wystarczyło tylko chwycić to co mu się należało. Potrafił. Wiedział to.

Gdy drzwi boczne pojazdu się otworzyły Josh stał najbliżej Cris. Każdy jego zmysł badał eter pod wokalistką. Cybersłuch, cyberwzrok... Jego ręce cały czas leżały na zabezpieczonym G36C. Był gotowy na reakcję, ale póki co nic się nie działo. Nic poza wrzaskami, rykiem, płaczem i głośnym graniem. Gdy Frankie i Yoshi zaczęli grać wyciszacz Josha odciął część dźwięków aby solos mógł lepiej się skupić na zadaniu. Nie słyszał gry jedynie nasłuchując tego co działo się na dole. Wiedział, że koncert to nie wszystko. Trzeba zebrać głośniki, projektory... Wystarczyła jedna wiadomość przez szyfrator a mogą to zrobić jego młodziki. Nie są drodzy a póki co radzą sobie świetnie.

Gdy na holoprojekcji pojawił się film niegdyś wykradziony Arasace solos nie mógł uwierzyć. Jak ta mała suka dostała się do czegoś tak wysokich lotów? Albo to dlatego wycofała się z kariery netrunnera albo myślenie Greeda zaczynało szwankować. Same metody przesłuchań nie interesowały Josha nic a nic. Na żadnym z filmów nie widział nikogo ze swoich znajomych więc jego twarz pozostawała kamienna. W pewnym momencie Cris chwyciła aerodeskę i zbliżyła się do otwartych drzwi. Co ta dziedzina chciała na tym zdziałać? Josh wyskoczył ułamek sekundy po niej. G36C został na górze, ale cały czas miał przy sobie "Mad Eagle". Nie podobało mu się to co powiedziała Cris. Tym bardziej jej ton. Nie chciał jednak psuć sobie wizerunku sprzeczką z jakąś gówniarą. Pokiwał od niechcenia głową lecąc za nią. Był gotowy na wszystko…
 
Lechu jest offline