Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2012, 17:56   #123
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Panie, daj mi siłę... Gdzie myśmy trafili? Co tu się dzieje? Dlaczego ludzie nie umierają tutaj tylko wstają za nic mając prawa natury? Paradoksalnie strzały z colta Doca uspokoiły go i przerwały gorączkowe rozmyślania. Zaczynał działać. Krzyżyk celownika znieruchomiał na nasadzie nosa kapitana. Słodki Jezu, ich kapitana! Boone zacisnął zęby i równomiernym ruchem palca ściągnął cyngiel przełamując dobrze znany opór mechanizmu. Kolba kopnęła w ramię z siłą narowistego ogiera, czaszka oficera eksplodowała w fontannie krwi i odłamków kości. Boone przeładował błyskawicznie, już szukał drugiego celu, który odpowiedział wrzaskiem na zew Sandersa.

Coś wyskoczyło na trawę. Widział to dokładnie, to nie były omamy. Spojrzał na kompanów, ale Barrow już krzyknął rozkaz i strzelił pierwszy. Oni też to widzieli, z jakiegoś dziwnego powodu Patrick poczuł się trochę lepiej. Może Pan nie opuścił mnie, może nie zabrał mi rozumu. Kapitan bez sporej części głowy, przecząc usilnej nadziei strzelca pełzł dalej w ich stronę. Boone przez chwilę bezradnie przenosił krzyżyk celownika z Sandersa na kolejną pokrakę wyłażącą z krzaków. Postrzał w głowę nie działał, bagnet w serce też nie. Blackjack ruszył zdecydowany pokroić to coś co wypadło z kapitana, zasłaniając mu bezpieczną linię strzału...

Boone odbiegł kilka kroków w bok i wyszarpnął granat z uchwytu w pasie zarzucając karabin na ramię.
- Uwaga! – krzyknął i wdusił łyżkę wyrywając drugą ręką zawleczkę. Dwa płytkie oddechy, prawie druga pokraka, poszarpany kulami żółtek podeszła trochę bliżej pełznącego po ziemi kapitana. Rzucił granat mierząc tak by po długim łuku upadł bliżej stojącego przeciwnika i na tyle daleko od Doca by go nie zranić.
 
Harard jest offline