Cytat:
Napisał Fistus Dlaczego tak wielu graczy wprost wyje z rozkoszy na samą mysl, że może w dowolnym systemie rpg wcielić się w postać mrroczną, taką jak dark elfa, nekromantę, skrytobójcę, kultystę, czy członka Sabatu ? |
Odpowiedziałbym, ale zostało mi trochę Matuzalemów do wyssania, sorka. Za Miecz Kaina Bracia i Siostry!
Wydaje mi się, że pozwalają spojrzeć na grę z innej perspektywy, zmierzyć się z rzeczami, które są niedostępne dla dobrych postaci. Poczuciem zagrożenia ze strony strażników, gdy jako mroczny kultysta szukasz kolejnej ofiary do dopełnienia rytuału „gwarantującego” nieśmiertelność i potęgę, jak to zresztą napisali w tych pożółkłych zwojach wyrwanych z rąk martwego wspólnika. Koniecznością kombinowania, gdy przyjdzie paktować z Baatezu, ukryć zwłoki, przekręcić dobrych towarzyszy z drużyny wrabiając ich w morderstwo i zwiać ze znalezionym artefaktem. Takie tam przykłady. Co jeszcze? Może blada cera i czerwone, żarzące się ślepia. Niezły wygląd znaczy. Czarne zbroje, głębokie kaptury, postrzępione płaszcze, kosy, kościane amulety, księgi obleczone w skórę niemowląt, bluźniercze tatuaże, armia szkieletów na każde skinienie i kary koń o ognistym oddechu i płonących kopytach jako wierzchowiec… @@ ok dałem się przekonać <biegnie tworzyć postać kapłana Nerull’a>