Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2012, 19:34   #28
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Carl "Miecz" Gretch

Rozdzieliłeś broń i ustawiłeś swoich ludzi w dwuszeregu. Miecznicy zajęli pierwszy szereg, a łucznicy drugi. Żołnierze przez całą drogę starali się poruszać w takiej formacji. Idąc postanowiliście maszerować na lewo od drogi. Były tam pola, na których rosło zboże. Nie był to teren trudny do przejścia, chociaż musieliście podeptać plony. Kiedy ujrzeliście grupę opuszczającą osadę zarządziłeś, aby żołnierze przygotowali broń. Pierwszy szereg chwycił za włócznie, a drugi dobył łuków.

Leo Ente

Przydzieliłeś zdobyty u kwatermistrza ekwipunek. Przy wyborze kierowałeś się wiedzą jaką zdobyłeś o członkach oddziału. Powinno to zapewnić dobry efekt. Następnie obmyśliłeś taktykę i przedstawiłeś ją podwładnym. Włócznicy mieli iść z przodu. Za nimi kroczyli łucznicy, którzy po oddaniu strzału mieli chwycić za broń do walki wręcz. Idąc w kierunku osady zajęliście środek drogi.

Matt „Grzeczny” Burgen

Prowadząc skacowany oddział przeklinałeś głośno. Nie dość, że to hołota, to jeszcze pijana. Jak oni pójdą w bój? Zastanawiałeś się także nad słowami kapitana. Miałeś kilka zastrzeżeń co do sposobu i celowości przeprowadzenia ataku na osadę i wypędzenia oddziałów Chaosu z lasu, ale cóż mogłeś zrobić. Taki rozkaz. Po drodze zamieniłeś też parę zdań ze swoimi ludźmi, a także zaśpiewaliście piosenkę, aby raźniej się maszerowało.

Widok postaci uciekających z osady wzbudził waszą czujność. Razem z innymi oddziałami i twój przygotował się na walkę. Zeszliście z drogi zajmując pozycję na prawo od niej.

Johann Eberhardt

Stawiłeś się o umówionej porze wraz ze swoim oddziałem. Dzień wcześniej zatroszczyłeś się o ich ekwipunek. Natomiast zaraz po pobudce nadzorowałeś przygotowania do wymarszu, dzięki temu wszystko przebiegało sprawnie. Płomienna mowa, jaką wygłosiłeś przed wyruszaniem, natchnęła twoich ludzi entuzjazmem i chęcią działania. Drogę umilaliście sobie śpiewem i rozmową. Na kilka mil przed osadą dosiadłeś swojego wierzchowca, a żołnierzom poleciłeś aby zachowali czujność. Zajęliście też pozycję na prawo od drogi i oddziału Matta.

***

Żołnierze Wulfharta podzielili się. Część została w centrum, a część udała się na lewą i prawą flankę.

***

Wszyscy

Byliście może w odległości niecałych pięćdziesięciu metrów od wsi, kiedy od strony lasu, z waszej lewej strony dało się słyszeć dźwięki rogów. Długie dudnienie, grane na alarm, szczęk żelastwa i krzyki. To zapewne kompanie Otterbeina natrafiły na wroga i nawiązała się walka. Dźwięków rogów nie poznaliście. Musiały więc należeć do wroga.

Mieliście nadzieję, że wasi sprzymierzeńcy dadzą sobie radę. Wy jednak mieliście inne zadanie. Kiedy zamieszanie, które wynikło przy usłyszeniu alarmów opadło usłyszeliście kolejne dźwięk rogu, który tym razem zmroził wam krew w żyłach i wywołał zimne dreszcze na plecach.

Ten nowy dźwięk doszedł bowiem z samego centrum wsi. Chwilę po tym dało się słyszeć donośny ryk dziesiątek gardeł. Spojrzeliście na osadę i dostrzegliście, jak spomiędzy budynków wyłania się kolejno jedna, po chwili druga postać i kolejna. Nie minęły nawet sekundy, a istot było już dziesięć, dwadzieścia i więcej. Nie nadążaliście z liczeniem. Wszystkie przerażające. Na długich zwierzęcych nogach, z futrem porastającym skórę, kozią lub bydlęcą twarzą i rogami na czubku głowy. Większość uzbrojona była w topory, tasaki i noże. Ruszyły prosto na was w dzikiej szarży zbiegając ze wzgórza, u stóp którego staliście. Ryczeli przy tym przeraźliwie.

-To zwierzoludzie! Uciekajmy! Wszyscy zginiemy! – Usłyszeliście głosy waszych ludzi nawołujące do ucieczki i rezygnacji z walki. Żołnierze byli przerażeni i w każdej chwili mogli porzucić broń i rzucić się w stronę obozu.
Wróg nadciągał całą hordą. Przesadzali wysokimi skokami murki i nasypy, wybiegali zza chat i drzew. W mgnieniu oka zasypali większą część przedpola. Walczcie albo gińcie!

 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 28-04-2012 o 20:06.
Mortarel jest offline