Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2012, 20:53   #55
Yzurmir
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Ivein trochę źle się poczuł, bo to przecież tylko niemądry gnojek był i być może nie było trzeba go ośmieszać przed dziewczyną, w której się wyraźnie kochał czy co. Z drugiej strony — jednak popełnił przestępstwo i nawet nikt go do tej kradzieży nie zmuszał, tylko sam ją obmyślił, no to mu się należy. I tak ma szczęście, że trafił na nich, a nie na jakąś najemną bandę zbójów czy oprychów. W swoim życiu łowca spotkał wielu okrutnych ludzi i wiedział, że są i tacy, którzy by chłopaka odarli ze skóry, żeby dać przykład innym chłopom, coby z nimi nie zadzierali. Zresztą także w porównaniu z praktyką obcinania grzesznej ręki, stosowaną gdzieniegdzie przez prawo, chłosta była bardzo łagodną karą. Ivein chciał wszak dać Stopie nauczkę, nie okaleczać go na resztę życia.

Gdy już wykonał karę — dzieląc razy na dwa, jak, było nie było, obiecał — Alsburgczyk odesłał chłopców do ich domów, żeby rodzice mogli jeszcze z nimi porozmawiać, po czym wrócił do towarzyszy, którzy stali z boku wraz z Edgarem. Dostrzegł też w tłumie Karmelię z kimś, kto wyglądał na jej ojca, i zaprosił ich obydwoje ręką. Ivein wciąż miał smaczek na rudzielca, a jak już on raz sobie dziołchę upatrzył, to nie darowywał dopóki jej nie posiadł. Tak więc chcąc zrobić dobre wrażenie na jej rodzicielu, podszedł do niego z wyciągniętą ręką.

— Gajowy Liszka? — zapytał, na co on w odpowiedzi pokiwał głową i ścisnął mu dłoń. — Myśmy są Malowani Chłopcy, mamy wesela tutaj pilnować i tak sobie umyśliliśmy, coby na mały zwiad się wybrać. Nic takiego, ot spacer, ale dobrze by nam chyba było troszkę okolicy poznać. Przy tym cała ta sprawa z kapłanem Jagerem i jeszcze gobliny grasują parę dni drogi stąd, trza mieć oczy otwarte. No to byśmy się podzielili na małe grupki i trochę się przeszli po lasach. Chcieliśmy cię poprosić, byś za przewodnika jednej grupie robił. Córa twa by mogła drugą wziąć, no i może jeszcze ktoś tutaj zna dobrze pobliskie bory, a jak nie, to trudno. Ale myślę, że szczegóły to przy śniadaniu możemy obgadać.

I to powiedziawszy, skierował się w stronę wejścia do gospody, przed którą stali, zastanawiając się jakich sobie kompanów dobrać do swojej grupy, żeby mieć swobodę z Karmelią. Już poprzedniego dnia wieczorem trochę o tym myślał i wymiarkował, że Vooks jest za mały, by zrobić na niej jakiekolwiek wrażenie, więc jego wybierze w pierwszej kolejności. Jeśli będą musieli dzielić się na dwa, nie trzy, to dodatkowo weźmie Imraka, bo stary krasnolud pewnikiem dziewczyny zaczepiać nie będzie. I tak oto w głowie Iveina klarował się plan…
 
Yzurmir jest offline