Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2012, 00:03   #25
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Krasnolud uderzył z nielichą siłą swego przeciwnika. Choć starał się włożyć w cios potężną dawkę energii by zmieść oponenta w jak najkrótszym czasie, to jednak zdziwił się gdy już po pierwszym ataku ten leżał na ziemi.
~Żałosne - przeszło mu przez myśl gdy, jak się zdawało najsilniejszy z grupy Thayskich adwersarzy, nie dość, że jako pierwszy ucałował podłogę, to jeszcze w przypływie szału miast przyjąć honorowy pojedynek rzucił się bez opamiętania na Stragosa. Gdzie takiemu do wojaczki skoro umie jeno na oślep machać swą bronią i pianą z pyska pluć niczym kundel cierpiący na wodogłowie. Próby czarownika i łotrzycy które warte były litości spowodowały tylko zwiększenie krasnoludzkiej pewności siebie i pogardy dla Thayczyków.

Ragnar kątem oka dostrzegł, jak ichnia czarodziejka również przywitała się z deskami podłoża tuż po skończonej inkantacji jej rywalki. Podczas walki nie było zbyt dużo czasu by przyjrzeć się dokładnie jakie szkody zostały wyrządzone magiczce toteż strażnik uznał ją za martwą. Nie znał jej za dobrze, jednak poczucie patriotyzmu jak i solidaryzacji z ziomkami rozpaliło pożar gniewu w jego oczach. Porzucając pierwotną myśl nauczenia berserkera szacunku i udowodnienia mu, czyj topór bywa bardziej rządny krwi, rzucił się w stronę wiedźmy.
- Ty wypierdku demona. Za rudzielca! - warknął niczym silnik parowy gnomich inżynierów, a metaliczny zgrzyt ostro rozbrzmiewał z jego ust.
Żelazne dłonie niczym imadła ściskały Smokobójcę gotowego by eksplorować organy czarownicy. Topór zawył w powietrzu i niczym kosa ścinająca zboża trawy sunął by ściąć kobietę w pół. Po drodze mógł zawadzić Thayskiego maguna, który stał akurat obok, ale nie zaprzątało to głowy brodaczowi. Chciał mordu. Chciał krwi. Chciał zemsty...

I wtedy usłyszał szczery i radosny śmiech.

[Krok (1.5m) na lewy górny róg (na skos) tak żeby stanąć na przeciw czarodziejce]
[Atak Smokobójca vs. najemnik 5]
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline