-Spokój!-ryknął Carl na całe gardło.
-Na to czekaliśmy! Na prawdziwą bitwę. Dziś pokonamy te pomioty, będziemy pławić się w krwi wroga i chwale! To zwierzęta i tak jak zwierzęta możemy je zranić. Pierwszy rząd, szykować piki! Łucznicy, puszczajcie dwie salwy i też wyciągajcie piki! Nie pozwolimy im nas oskrzydlić!
Wciąż krzycząc, dodając otuchy i wydając rozkazy począł ładować kuszę. Mimo, że pierwszy raz spotykał się z tak jawną oznaką istnienia chaosu nie pozwolił by można to było po nim poznać. Wiedział że mają szansę. Musieli tylko trzymać szyku.
Puścił bełt w jednego z największych potworów i zaczął szykować miecz i tarczę. Nie zamierzał dawać złego przykładu ludziom.
-Żołnierze, za mną! Dźgać skurwieli jak leci, za Imperium!! |