-Bogowie? Pozdrowienie?- Amir uniósł brew spoglądając na Alberta -Ty powiedzieć że „chce potrzymać kutasa Amira”.- rzekł gladiator robiąc poważną minę. Po raz kolejny widząc wyraz twarzy Alberta wybuchnął śmiechem -Amir żartuje. Ty powiedział, że chce iść się napić z Amir!- wojak znów klepnął rozmówcę w ramię.
Kiedy spotkanie dobiegło końca trójka mężów udała się „pić wódkę”. Amir nie pił nigdy wódki. W jego rodzinnych stronach każdy pił wino. Wino było dobre. Być może wódka nie była gorsza od wina. Lew z włócznią zastanawiał się dłuższą chwilę co począć po czym machnął ręką i pobiegł za Knutem, Francem i Albertem. Siedząc samotnie u Niklasa w oczekiwaniu na czas wyruszenia nic by nie osiągnął. By poznać kompanów musiał z nimi przebywać. Dostrzegł ich stojących u wejścia do jakiegoś przybytku, którego nazwy nie rozumiał.
-Pić wódkę. Ha! Amir też pić wódkę z wami!- rzucił do Franca.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |