Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2012, 12:38   #14
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
*** Brat Otto ***

Brat Otto, przed wyruszeniem udał się do siedzimy zakonu. Dostał tam przykazanie od kapłanów.
- Bracie, misja twa ciekawa z pewnością będzie – przemówił jego opiekun. – W trakcie niej pamiętaj, by sporządzać notatki z wszelkich nadzwyczajnych wydarzeń. Wiedza jaką posiądziesz spisana zostać musi. Informacje jakie zdobędziesz tam cenne dla naszego Zakonu z pewnością będą. Twym zadaniem, nie będzie jedynie wyjaśnić sprawę, bracie Ty musisz ją pojąć. Wszelkie zapiski i księgi jakie znajdziesz w tych górach, zawitać w naszej świątyni muszą. Jest tam wciąż wiele nieprzemierzonych szczytów i jaskiń, w których wiele tomów zaginionych może być – przemawiał niezwykle podekscytowany. – To będzie czas w którym, bracie Otto, sprawdzisz się z pewnością. Nie zapomnij również o tym, by w każdej napotkanej świątyni naszej pani, przekazywać najświeższą wiedzę, jaką zdobyłeś w trakcie nauk. A teraz powróć do kompanów swych. Musisz poznać ich, wiedzieć w czym przydać się mogą. To też wiedza, jaka cenna w życiu jest. Niech twa wiedza i nauka Cię nie zawiedzie. Będziemy cię oczekiwać. – Zakończył kapłan, kłaniając się lekko, pozostali kapłani powtórzyli ten gest.



*** Franz, Knut, Albert i Amir ***

Karczma ‘Pod cycatą elfką’, w której pieniądze leżały rzekomo na podłodze, znajdowała się w dzielnicy Nuln, zwanej dość często potocznie ’Bagnem’. Dzielnicy, którą Franc, raz do czasu, zwykł odwiedzać. Mógł więc zaprowadzić tam swoich nowych, przyszłych towarzyscy broni. Trzeba było poznać z kim się na wyprawę ruszy. A w Nuln, to było miejsce, w którym najłatwiej można było sprawdzić, czy towarzysze mają wielkie… jaja.

W tym mieście strażników dało się spotkać co krok, jednakże w Bagnie, byłby to już nader zaskakujący widok. Franz ‘zachęcając’ towarzyszy, mówił o bójkach, trupach na ulicy, mnóstwie alkoholu. A czegóż więcej trzeba do dobrej zabawy?

Ulice, tej dzielnicy, pokrywała warstwa mułu, błota i nieczystości. Raz po raz, zaczepiał ich jakiś żebrak, prosząc o zapomogę. Zwykle w odpowiedzi otrzymywali ignorancje na prośby. Za to Ci, co bardziej byli nachalni i zdesperowani, w nagrodę otrzymywali ślad buta Franca na niedogolonej gębie.

W końcu dotarli do ‘Cycatej’. Szyld karczmy był lekko zdewastowany Zdobiła go grafika, przedstawicielki gatunku z wielkimi uszami i jak się wydawało po grafice, również z wielkimi, jak to niektórzy mówią, bimbałami. Ze środka dochodziły krzyki i wyzwiska, z pewnością coś się tam działo ciekawego. I nie było to tylko popijanie alkoholowych trunków o wątpliwej jakości.

Knut wchodząc pierwszy, przepchnął jakiegoś knypka, który był bądź to za słaby, bądź za mało pijany, by dołączyć się do awanturki wewnątrz. Możliwe też, że tylko oglądał co się tam dzieje i czekał, aż burda będzie większa, bo na tej nie ma co nawet obdzierać kostek. Knut zdążył zerknąć na wnętrze ‘Cycatej’, same obdartusy i zakazane mordy siedzące przy ławach. Na środku za to, sześciu ‘tańcowało’ obkładając się po ryjach pięściami. Właściwie, to w tym momencie trzech okładało, a dwóch ledwo stojących na nogach, było okładanych pięściami, trzeci znowu jakby wykonywał salto w tył, po uderzeniu największego i zarazem najszerszego, bydlaka.

Więcej nie zaobserwował, gdyż knypek na wejściu, którego popchał, oparł rękę na jego ramieniu. Czknął i wybełkotał. - Gfdziee? Fstój! Nie nasz! Daje błyscyka – po czym wyciągnął drugą, ubrudzoną rękę, czekając aż znajdzie się w niej srebrna moneta. W tym momencie pewnie nie wiedział jeszcze, że za Knutem, mają zamiar wejść Franc, Albert i przybysz z Arabii.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 29-04-2012 o 12:41.
AJT jest offline