Carl słuchał Johanna otępiały. Widocznie zwierzoludzie pożądnie dali Miczowi po głowie bo nie pomyślał o tym. Niechętnie musiał pokazać reszcie swoje chwilowe zagubienie.
-Muszę przyznać Ci rację, wybaczcie. Widocznie jestem w szoku. Eh, przynajmniej wygraliśmy.
-Chłopcy, pochowamy naszych przyjaciół godnie, we wsi! Wyruszamy najszybciej jak możemy! |