Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2012, 20:46   #21
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
W dzień wyjazdu Stirlandczyk obudził się z bólem głowy oraz pewnymi ubytkami w pamięci. Poza tym miał też nieco obitą twarz, ale znacznie bardzie obite pięści - z dwóch ostatnich poszlak wyciągnął wniosek, że zabawa była udana. Rozrywki oferowane przez wielkie miasto zdaje się, że mu służyły - jeszcze kiedyś będzie musiał ich zakosztować. Nic to, czas było wyruszać!

Posiadanie jasnego celu i proste, powtarzalne czynności w trasie dobrze wpływały na samopoczucie Knuta. Podróż spędzał na koźle wozu, biorąc na siebie obowiązki woźnicy, bo się na tym znał. Droga nie była ciężka, a spotkanym tu i ówdzie bandytom drużyna, wzmocniona niedawno dodatkowymi zbrojnymi, potrafiła ostudzić zapał do rozbojów. Wszystko na razie szło jak z płatka i żołnierz nabierał coraz większej chęci, by znaleźć się już w Kreutzhofen - zmierzyć się z chaosem, przeżyć przygodę, sprawdzić się… Jedynym spięciem w podróży były uciążliwe pytania tego kapłana - Ottona - który postanowił zadawać Knutowi jakieś podchwytliwe zagadki.

Nadszedł wieczór - być może ostatni, który przyjdzie im spędzić w suchych posłaniach. Szłomnik na biwaku zajął się po pierwsze rozprzęgnięciem i nakarmieniem konia - uznawał zaprzęg za swoją odpowiedzialność, zwłaszcza, że zawsze miał rękę do zwierząt. Potem ogarnął się wokół zwyczajowych obozowych czynności. Wartę wziął byle którą, najadł się i poszedł spać.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline