-Skubany no... - mruknął sam do siebie po czym szybko odstąpił od okna.
Podszedł do biurka i wyciągnął z szuflady kluczyki do auta oraz paczkę fajek. Schował je do kieszeni spodni i nieśpiesznie zszedł na dół. Ezra nie czuł potrzeby błyskawicznego zaskoczenia Schmidt'a. Lepiej było to rozegrać bez pośpiechu i bez większych "fajerwerków". Kiedy pojawił się przed obrotowymi drzwiami stanowiącymi główne wejście do budynku redakcji miał już na sobie kapelusz i naciągnięty na twarz kołnierz płaszcza. Spojrzał na drugą stronę ulicy starając się wypatrzyć redaktorzynę. Jeśli ten jeszcze czekał na informatora, Ezra ruszył kawałek w dół ulicy by skręcić w zaułek obok budynku i tam obserwować nadal. Jeśli zaś Schmidt zniknął już w kręgielni Ezra obszedł budynek na przeciwko dookoła i zapukał w tylne drzwi. Kilka osób z obsługi znał chociaż przelotnie i liczył na ich drobną pomoc.
__________________ Regulamin jest do bani. |