Gdy Leo skończył przemawiać do swoich ludzi zauważył, że Grzeczny ze swoim ‘przerośniętym’ oddziałem robił już co innego. Ente wzniósł tylko oczy ku górze i westchnął. Matt najwyraźniej zdecydował się na obronę w osadzie, zignorowawszy kompletnie odpowiedź dowódcy dziesiątki. Widocznie nie uważał, go za równego sobie. No wzrostowo z pewnością nie był. A takie ‘Góry mięsa’ po częstokroć uważają, że jak ktoś mniejszy, to i słabszy, więc i niegodzien się odzywać to potężniejszego. Takie to bywało ich podejście, Leo do takiego już przywykł więc i dyskutować nie było co.
Zebrał więc, jak i powiedział wcześniej, swój oddział łuczników. I czym prędzej ruszył pod most. Z wysadzeniem go miał zamiar się wstrzymać. Dopiero gdyby upewnił się, że może przynieść to sutek i powstrzymać napór, czy odwrót, przeciwnika, podpaliłby go. Mogłobyć wręcz przeciwnie, więc wolał się wstrzymać. - Łucznicy z dziesiątego! Ruszamy! – Wydał komendę.
Ostatnio edytowane przez AJT : 01-05-2012 o 13:07.
|