- Dla ciebie detektyw O'Donnell, Belotti. - warknął, chwytając krzesło i siadając na nim okrakiem, z rękoma na oparciu. - Powiem krótko, bo nie chce mi się gadać z takim szmaciarzem, jak ty. Kto ci nadał magazyn w Hawkins Point? - Patrzcie, jaki z niego twardziel. - Belotti usiłował chwycić butelkę, ale udało mu sie dopiero za drugą próbą. Wypił to, co w niej zostało. - Myślisz, że jesteś taki twardy, bo masz odznakę i klamkę, co? - jego głos powoli przechodził w bełkot i najwyraźniej dostał ślinotoku, bo każde słowo kończyła mżawka śliny. - Dokładnie. - Kevin wstał, odsunął połę płaszcza, demonstrując wiszącą pod pachą kolbę rewolweru - Młody, skuj go. Paul Belotti, jesteś aresztowany pod zarzutem napadu z bronią w ręku na magazyn Chrysler Corporation przy ulicy Webster 146 w Hawkins Point i nielegalnego posiadania broni.
Szybkim ruchem wyciągnął pistolet i zaczął wodzić lufą od jednego z silnorękich do drugiego. Lewą ręką zaczął zgarniać i chować do kieszeni płaszcza leżące na stole pieniądze. - Siedźcie spokojnie, chłopcy i módlcie się, żebym o was zapomniał. Szybciej młody, nie mamy całej nocy, trzeba go jeszcze przesłuchać.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |