Warta Amira była dość spokojna i zarazem egzotyczna. Kiedy pierwszy raz dotarł na tereny Imperium, był osobistym ochroniarzem człeka, który wykupił gladiatora z dalekiej Arabii, nie wartował i nie wiedział jak wiele przeżyć jest z tym związane. Nie wiedział jak nocą zachowuje się las, który w jego rodzinnych stronach był rzeczą niewyobrażalną. Nie miał pojęcia jakie stwory i zwierzęta mogą czaić się w okolicy podczas ich nocnego postoju. Wiedział natomiast jedno. Życie kilku mężów zależało właśnie od jego czujności i spostrzegawczości. Dźwięki, które dobywały się z ogromu drzew nie tyle przerażały rosłego gladiatora, co raczej go niepokoiły. Potrafił się zbudzić nocą, kiedy do jego celi wpełzła niegdyś kobra. Raz zabił skorpiona, który schował się w jego bucie, a kiedyś na arenie zamordował samotnie lwa, dzięki czemu sam zyskał przydomek mężnego jak lew, walczącego włócznią, który został później skrócony do lwa z włócznią. W Arabii wiedział, czego może się spodziewać, znał tamtejszą faunę i różnorakie niebezpieczeństwa. Tu? Był niemal bezbronny jak dziecko, a jedynym jego ratunkiem była ciągła chęć walki i pewność siebie.
Miał problemy z zaśnięciem, ale dobrą godzinę, po zakończeniu jego warty udało mu się w końcu przymknąć oczy na dłuższą chwilę. Śniła mu się naga służka z dzbanem wina, kołysząca biodrami obok jego hamaku. Zbudził go krzyk Knuta. Amir bezwarunkowo chwycił włócznią i tarczę, które leżały tuż przy jego posłaniu. Gdyby ktoś się przyglądał temu, w jaki sposób cudzoziemiec trzymał broń, mógłby się zdziwić. Lew z włócznią, nie trzymał drzewca oburącz, a zaledwie długość swego ramienia od tępego końca, zupełnie jakby miał plan ugodzić przeciwnika na odległość. Był lekko przygarbiony i do tego mocno skupiony, mimo iż kilka uderzeń serca wcześniej spał. Poruszał się gibko i zwinnie niczym puma po górzystym terenie. Kiedy tylko dokładniej dostrzegł grupkę agresorów doznał szoku. Czym były istoty, które ich atakowały? Amir nigdy czegoś takiego nie widział ani nie słyszał o podobnych bestiach. Wyglądały jednak na takie istoty, które potrafiły obsługiwać się bronią. Tym lepiej. Amir wybrał sobie stwora ze szpicy szyku nie mając pojęcia czym różni się od pozostałych bestii.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |