Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2012, 18:02   #11
Volkodav
 
Volkodav's Avatar
 
Reputacja: 1 Volkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwu
-Kobieto - warknął - Przepraszam Jane... - od razu stonował, nie lubił się wkurzać na kobiety - Podaj mi telefon... proszę.
Zwykle porozmawiał z córką Alla chociaż chwilkę żeby nie czuła się tak samotna w tej spelunie, ale teraz nie miał czasu, musiał zadzwonić i to szybko.
-Dzięki - rzucił sucho gdy podała mu telefon - Leo? Cześć tu Ezra. Słuchaj mam dla Ciebie świetną wiadomość. Tak. Możesz spłacić swój dług wdzięczności wobec mnie. Potrzebuję jednej z twoich lasek na tę noc. Nie dla kolegi. Słuchaj Leo bo to ważne. To nie ma być jedna z tych barowych szmat żeby nie było po niej od razu widać kim jest. Wyślij mi jedną z twoich call-girls. Tylko taką kumatą co potrafi trzymać język za zębami. Tak to taka sprawa. Misja specjalna. Za godzinę pod głównym wejściem do biurowca redakcji. - słuchawka opadła na telefon.
Lewis poczekał jeszcze chwilkę. Gdy Schimdt i jego informator rozstali się poczekał aż wyjdą i sam opuścił lokal głównymi drzwiami. Schimdt (jak Ezra przewidywał) kierował się jeszcze do redakcji. Z tego co o nim mówiono pracował do późna, więc czasu na realizację planu było sporo.
Lewis przeszedł się kawałek do najbliższej apteki i zakupił tam środki nasenne. Po wszystkim wrócił do redakcji i odczekał do umówionej godziny.

Na dole nie miał problemu z poznaniem dziewczyny od Leo. Wyjątkowo elegancka kobieta stercząca pod parasolem i wpatrująca się w przejeżdżające samochody od razy przykuła jego wzrok. Była dość wysoką brunetką o ciemnych oczach i wyjątkowo zgrabnej figurze. Akurat zapała papierosa kiedy Ezra podszedł i podsunął zapalniczkę.
-Witam. Jesteś od Leo?
-To aż tak oczywiste? - spytała zaskoczona
-Tylko w takim dobrym znaczeniu - uśmiechnął się - Słuchaj. Tam w redakcji jest facet o nazwisku Henry Schmidt. To twój klient na dzisiaj, ale to co masz dla niego zrobić jest mało standardowe. Chciałbym żebyś zwróciła jego uwagę na siebie. Później rozegraj to tak żeby myślał, że to on cię poderwał. Jedź z nim do jego mieszkania i daj to - pokazał tabletkę na senną - Tylko dyskretnie, w drinku czy coś. Potem weź z jego mieszkania plik dokumentów, które będzie miał przy sobie. Leo się z tobą rozliczy.
-To nie jest standardowa usługa - spojrzała na niego stanowczo
-Leo miał mi podesłać kogoś kto to zrobi. Jeśli wysłał ciebie to znaczy, że wie że coś takiego już robiłaś. Nie udawajmy niewiniątek...
-Jak go poznam?
-Wyjdę tuż za nim.

Miał już wracać kiedy nagle sobie o czymś przypomniał:
-Tu masz tabletkę. Jak się nazywasz?
-Lucy.
-Dobra Lucy wyglądasz oszałamiająco. Żaden facet ci się nie oprze
[perswazja] - mrugnął okiem i odszedł
Po ustawieniu Lucy i przedstawieniu jej roli jaką ma odegrać wrócił do redakcji i usiadł przy biurku udając, że również ma wiele roboty. Ludzie powoli wychodzili, z czasem został tylko on i Schimdt. W końcu i dziennikarzyna oderwał się od roboty, przeciągnął i wyszedł. Ezra wstał i podążył za nim jakby nigdy nic.
 
__________________
Regulamin jest do bani.

Ostatnio edytowane przez Volkodav : 03-05-2012 o 18:06.
Volkodav jest offline