Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2012, 15:36   #44
pawelps100
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Zybert od dawna nie uczestniczył w prawdziwej walce ,więc w pierwszej chwili był zaskoczony gwałtownością starcia. Ale młody czarodziej szybko zebrał się w sobie i sprawnie przystąpił do wymawiania inkantacji magicznych.

Pierwszy czar zakończył się sukcesem i pocisk trafił dokładnie tam, gdzie trafić powinien.
Następny skończył się dla Munzera nieszczęśliwie- w głowie usłyszał dziwne głosy, a oczy nawiedzone zostały licznymi potwornymi obrazami. Co one mogły znaczyć? Tego młody czarodziej nie wiedział, ale na pewno nie wróżyły one nic dobrego. Co prawda słyszał od magistrów o konsekwencjach wynikających z niewłaściwego użycia magii, ale do tej pory nie brał tego tak mocno do serca. Teraz zaś widział, że najprawdopodobniej ich słowa były prawdziwe. Munzer jeszcze wiele musiał się nauczyć- o ile oczywiście przeżyje to starcie.

Ostatni zaś czar skończył się poprawnie- co Zybert mógłby przysiąc- ale z niewiadomych przyczyn nie zadziałał. Przypuszczał on, że być może umysł przeciwnika przełamał jego zaklęcie- mało prawdopodobne, ale możliwe.

Ale mimo tych niepowodzeń młody adept magii nie zamierzał rezygnować ze swojego głównego oręża. Zwrócił uwagę na walkę, jaka toczyła się między Knutem i Zebedeuszem a potworami.
Głośno wciągając oddech, Munzer jeszcze raz zaczął się koncentrować.

W pierwszej kolejności miał zamiar trafić „magicznym żądłem” gora, atakującego Knuta. Jakby tamten zginął, uderzyłby w stronę rykowca ,którym zajmował się Zebedeusz. Jakby i to się udało, to niezwłocznie wspomógłby braciszka.
 
pawelps100 jest offline