Kurwa, kurwa, kurwa.
Harkonnen wczuwała się w statek i nie podobało jej się, to co się działo dookoła. Z tego co pamiętała magowie osłabili burzę i stworzyli osłonę. Statek na pełnych obrotach mógłby spokojnie wybić się poza zasięg tajfunu, a ktoś na górze próbował. Co właściwie? Zrobić beczkę? Ktoś tu lubił brawurę. Tak to jest pływać pod gówniarzami. Harkonnen pluła sobie w brodę. Trzeba było zostać na Cloudzie, tam przynajmniej wiedzieli jak latać żeby się nie rozbić. Pierwsza rzecz przy nagłej burzy ... wylecieć ponad chmury! Skąd to nagłe zaćmienie u kapitana i pierwszej?
- Tu maszynownia! Co mam robić?! Zwiększyć ciąg?! Niech ktoś do mnie gada, do cholery! ... A pierdolę ... - przeklęła siarczyście i zrobiła to, co intuicyjnie wydawało jej się najwłaściwsze. Gdyby czekała na informacje z góry nigdy nie wykonaliby tego manewru. Zwiększyła ciąg by zniwelować efekty wiatru. Chcieli zakotwiczyć w lesie? Proszę, kurwa, bardzo ...
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
Ostatnio edytowane przez F.leja : 05-05-2012 o 20:00.
|