Anzelm
-"Pytałem czy potrafisz wywołać ogień ?" - powtórzyłem pytanie, jakie zadał Fosht'ce chwile temu, poczym odwróciłem się na krzyk Maureen; w samą porę by zobaczyć jak Bast zaczyna coś kombinować z liną. Stojąca nie daleko Drowka wykrzyczała coś o pomaganiu Nathielowi. Faktycznie dopiero teraz zwróciłem uwagę na to, że wojownik znikł gdzieś między tumanami kurzu.
-"Pomożemy im, ale nie biegnąc na ślepo przed siebie Phaere."
Wyjąłem pospiesznie butlę oliwy z plecaka. Robal zniknął pod ziemią co nie pomagało w ocenie sytuacji. 'Cholera jasna' zakląłem w myślach.
-"Trzymajcie się jak najbliżej drzewa. Maureen jeżeli stwór się znowu pojawi poczęstuj go tym – nie wiem rzuć czy wystrzel z łuku byle się skąpał w tej oliwie, a potem podpalicie go jakoś mam nadzieję. Ja wracam pomóc Bastowi wyciągnąć Nathiela. Wypatrujcie śladów na ziemi i ostrzegajcie nas w razie czego."
Kończąc zdanie wręczyłem Łowczyni butlę z płynnym specyfikiem, pocałowałem krótko w usta i pobiegłem pomóc elfom...
'Nie mogę teraz zginąć, nikt nie może teraz zginąć! Jeżeli na nas patrzysz to miej więcej wiary w nas niż ja w ciebie Zivlin - Pani Życia...'
__________________ "Nadchodzi zima"- Eddar Stark
"Czarne skrzydła, mroczne wieści"-... |