Harkonnen zaczęła kląć i nie zamierzała przestać. Znowu, ta sama ręka. Komuś się za to dostanie. I zgubiła gdzieś kurtkę, którą zrzuciła zaraz po wejściu do maszynowni. Wzdychając nad losem ulubionej części garderoby zaczęła po kolei wyłączać maszyny. Radziła sobie jak mogła z odnowioną kontuzją.
Kiedy wreszcie wszystko się zatrzymało i ucichło, ruszyła powoli na pokład, sprawdzić komu właściwie zawdzięcza ten clusterfuck.
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks |