Harkonnen mrugnęła raz i drugi, ale stworzenie z dinga-dinga na wierzchu nie zniknęło, postanowiłą więc zająć się tym później, a może w ogóle. Zmęczona była.
Ponownie skupiła się na sponiewieranym
Iaculisie. Zdrową ręką chwyciła kocisko za kark i odchylając się do tyłu, zdepozytowała w okolicach swoich kobiecych krągłości. Korzystając z naturalnego rusztowania, poprawiła chwyt na zwierzaku i się wyprostowała.
-
Ależ się zrobiłeś brzydki - powiedziała głosem pełnym uczucia. Zawsze miałą słabość do takich pokrzywdzonych przez los potworków. Przytuliła kocisko mocniej, choć wyrywało się jak opętane -
Jaki z ciebie brzydki, brzydal.
Iaculis syczał i szarpał się wściekle.
-
Spier... wiedźmo jednooka! - walczył odpychając się łapkami od jej biustu. Gdy nagle nowo nabyta bardziej męska niż czysto ludzka część przemówiła gdzieś za spiczastymi uszami. Łapki diametralnie zmniejszyły nacisk na półkule. Wtulił się w piersi i zaczął mruczeć. Było mu dobrze.
Eyriashka approves