Karawana jechała.Riskan ucieszył się bardzo jak się dowiedział że w Littlewall będą pili na umór.Później miał okazję podziwiać trochę magii.Hoffeorn po raz kolejny się zamyślił:-który z nich nim jest?I czemu miał by jechać na północ?Powinien przecież uciekać do swoich na południe.To wszystko jest cholera bezsensu.-Myśląc tak spojrzał w lewo i znowu zobaczył tego wilka, który był razem z tym kolesiem mówiącym w dziwnym języku.
Riskan znów bacznie obejrzał towarzyszy próbując znaleźć cokolwiek co by mu pomogło.A więc najpierw spojrzał na maga,ten raczej jego celem nie był: ot miły staruszek parający się magią jedzie na północ w nieznanym innym celu.Potem skierował wzrok na tego kolesia co chustą zakrywał twarz:Riskan od razu poczuł że ma do czynienia z osobnikiem z jego fachu,takie rzeczy się czuje.
Następnie spojrzał na tą osobę co ciągle kryła twarz i się w ogóle nie odzywała.
Nawet nie dało się tej osoby określić płci, ta osoba jego celem nie była, choć nigdy nie wiadomo.Kolejną osobą którą analizował był ten szaro włosy z dziwnym mieczem,Hofferon nie miał pojęcia co o nim sądzić więc postanowił poczekać aż dowie się więcej.Zatem skierował spojrzenie ku białowłosemu, dziwakowi jakich mało.Tak przynajmniej myślał Riskan a,to dlatego że on szedł cały czas na równi z wozem no i bał się spojrzeć magu w oczy co było bardzo dziwne.Był też ten krasnolud, całkiem normalny się wydawał na tle reszty.
Na końcu został Mirkan. Hofferon nie wiedział o nim nic ale też wydawał się spokojny.Warto też wspomnieć że prawie wszyscy byli uzbrojeni.
Na takich rozmyślaniach Riskanowi zeszła cała droga.Potem przejechali bardzo powoli przez miasteczko i zatrzymali pod zajazdem.
Szef karawany wyjaśnił parę rzeczy a potem wszedł do zajazdu.Hofferon zawołał-Zender choć znajdźmy jakąś porządną karczmę i się napijemy.A jeśli ktoś chce iść z nami proszę bardzo.Ja stawiam pierwszą kolejkę!-Zakończył i odwrócił się nie patrząc czy w ogóle ktoś z nim idzie, skierował się w stronę rynku.
Ostatnio edytowane przez Anvan : 06-05-2012 o 20:46.
|