Carl nie mógł uwierzyć gdy widział jak Troll pada i spala się żywcem. Da się je zabić! Jeśli się postarają, powinni przeżyć na tyle długo by o tym opowiadać. Jednak bardzo szybko zwierzoludzie zaczynali okrążać wioskę.
Carl strzelił parę razy z kuszy w potwory atakujące wschodnią barykadę gdy zobaczył oddział Otterbeina walczący z wciąż przybywającymi przeciwnikami. Po chwili ktoś zawiadomił o wyrwie w murze od zachodu. Byli otoczeni.
Ich jedyną nadzieją było skupienie się w centrum i przy największej barykadzie. Chwycił wbitą obok siebie włócznię i cisnął nią w człowieka z kłową kozła i racicami walczącego ze zbrojnym Otterbeina.
-Jedenasty oddział do mnie! Wulfhart, Otterbein, wycofajcie się do placu, musimy skupić naszą siłę w jednym miejscu bo nas wybiją!
Czekając na efekty rozkazów nabił kuszę i podpalił bełt, wycelował i posłał ją prosto między oko trzeciego Trolla, znajdującego się najbardziej na północy. |