Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2012, 18:31   #65
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Bruno stał przy niewielkiej fontannie przyglądając się bacznie grającym w berka dzieciom. Łowca nagród nie zastanawiał się od jak dawna stoi, ani skąd w ogóle się tu wziął. Po prostu stał.
-Kiedy Ty się doczekasz swoich?- dziwnie znajomy głos dobiegł najemnika zza jego pleców. Bruno wejrzał na starszego mężczyznę uśmiechając się szyderczo.
-Nie wiem. Nie było na to czasu.-
-Najemnicy...- prychnął staruszek kręcąc głową. Bruno spojrzał na niego i wzruszył ramionami.
-Co z tą nową? O włosach koloru dojrzałego zboża i oczach bardziej niebieskich niż morska toń?-
-Elise?- łowca nagród zdziwił się na pytanie staruszka -Jak to co z nią?-
-Chciałbyś mieć z nią dzieci?- bezpośredniość starca lekko zszokowała najemnika.
-Ja...- Bruno chciał coś powiedzieć, jednak siwy człek spojrzał za siebie i przerwał rozmówcy.
-Ktoś na ciebie czeka.- rzekł uśmiechając się szczerze.

~***~

Bruno tylko na krótką chwilę stracił świadomość. Kiedy otwarł oczy widział nad sobą nieznajomą twarz.
~Zdechnę jak robak...- pomyślał widząc jak uśmiechający się triumfalnie skurwiel zbliża w kierunku szyi ledwie żywego najmity swe ostrze, by dobić go i oszczędzić widoku rozgramianej grupki kompanów. Bruno nie zauważył jak pocisk wbił się w jego pierś. Trwało to za szybko. Kiedy otwarł szerzej ze zdziwienia oczy, druga strzała wystawała z szyi osobnika by powalić go martwego tuż obok Brunona. Łowca nagród nie był pewny, czy to aby stało się naprawdę. Po chwili obok pojawił się znajomy Felix. Mężczyźni znali się z widzenia, z racji wykonywanej profesji. Kilka razy ich drogi się krzyżowały, ale nie poznali się bliżej, mimo iż oboje byli Pogromcami bestii z Ostermak.
~Co robisz?~ pomyślał, kiedy kompan podniósł lekko jego głowę i wlał mu do ust paskudnej w smaku substancji o niezbyt przyjemnej konsystencji.

-Siedem...- warknął kiedy tylko poczuł się odrobinę lepiej, a ból nie był już tak silny jak kilka sekund wcześniej. Tylko on sam wiedział co ma na myśli wymawiając tę liczbę. Widząc, że z Brunem jest odrobinę lepiej, Felix od razu doskoczył do ledwie żywej Elise. Bruno odwrócił głowę w jej stronę spoglądając na nią z żalem. Felix nie miał mikstury, czy zatem przyjdzie im się minąć? Kiedy on umierał ona stała w jego obronie, kiedy on odzyskał życie, ona miała odejść? Na szczęście Gottri pospieszył z pomocą użyczając niewieście specyfiku leczniczego, który miał przy sobie. Niedługo potem i Elise odzyskała przytomność.
Lekko otumaniony jeszcze Bruno słuchał Alberta z zdezorientowaną miną. Chciał pomóc, jednak wiedział, że nie będzie lekko naciągać linkę kuszy, by ponownie ją załadować po oddaniu strzału.
-Zrobimy jak... Mówi Albert...- krzywił się z bólu -Ostrzelać w ukryciu drzew...-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline