Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2012, 23:15   #122
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LcgMFzfsoI4&feature=related[/MEDIA]

- Czułam to w gnatach...- warknęła pod nosem przyglądając się z skraju groty słupowi ognia, dryfującemu teraz gdzieś na morzu przed nimi. Czuła jakby lodowata dłoń ściskała w tej chwili jej żołądek. " Jeśli łajba spłonie czym wrócimy ! Nie zostanę tutaj... Nie teraz. Nie dopóki niedopłacę się złodziejom cienia...
- Eshowdow testuje swe sługi...- dodała po chwili milczenia. Cóż więcej mogła powiedzieć ? Nie zwykła załamywać rąk czy szlochać w kącie nad swoim podłym losem. I na nic modły się nie zdadzą, jeśli człek nie weźmie losu we własne dłonie. "Zawsze przyjdzie kolejna noc, czas dzieci swej Pani. By mogły się posilić..."
W tej chwili nie mogli wraz z Ashrakiem zrobić nic dla okrętu i ludzi na nim. Tutaj, na lądzie musieli zając się sobą i własną skórą.
- Czujesz ?- pociągnęła kilka razy nosem. Silny wiatr przyniósł w kierunku groty coś więcej niż zapach soli morskiej czy ohydnego zapachu ryb z niedosuszonych sieci. - Coś tu się zbliża... Szybko !
Rzuciła się w głąb groty, natychmiast chwytając w garśc piasek i posypując nim skromne palenisko. Dla pewności przygasiła całość butem, cały czas zerkając nerwowo w kierunku wejścia do groty.
W tej jednej chwili obudziło się w jej głowie wiele teorii... Mogły być to likantropy, o których wspominała gówniara na okręcie. Chociaż każda cząstka błagała teraz Panią Nocy by odwiodła tego typu bestie od swych sług. Cóż gorszego mogło im się teraz przytrafić niż konieczność ucieczki przez las przed przemieńcami ? W mroku rozświetlanym tylko przez gromy na niebie. W deszczu uderzającym w ciało z siłą bata.
W lepszym, chociaż to nieodpowiednie stwierdzenie, wypadku mogli być to tutejsi. Elfka napotkana w tym miejscu jakiś czas wcześniej jasno dała do zrozumienia, iż to oni sprowadzili na wyspę gniew jakiegoś tutejszego bóstwa... Zasranego posągu ? Noa wiedziała dobrze jak w dżungli radzono sobie z obcymi, którzy śmieliby rozgniewać Bogów... I nie chciała podzielić ich losu. Nie bez walki.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Z-nuQhx0VMM&feature=youtu.be[/MEDIA]

- Bracie, skryj się za łodzią najbliżej wyjścia. Przy ścianie. - wskazała podbródkiem, sięgając jednocześnie do koszyka, w którym odpoczywała Iputtup. - Jeśli zobaczysz w ich rękach broń, czekaj. Czekaj aż ja zacznę działac a później sam zdecydujesz czy jest sens walczyć. Jeśli nie...Uciekaj bracie. Ratuj się. - popatrzyła w jego oczy, dodając tonem nieznoszącym sprzeciwu:- Pamiętaj, kto tutaj jest czyim wartownikiem, Wodzu.
Ułożyła żmiję jakieś cztery, pięć kroków od skraju groty przysypując ją cienką warstwą piasku. Jad nie zabijał od razu , ale mógł dać im element zaskoczenia, którego zapewne są pewni ich nieproszeni goście. Jednocześnie w jej głowie pozostawała myśl, choć niezwykle naiwna, że przybysze nie mają złych zamiarów. Wiedziała, że w takim wypadku winić za ukąszenie będą musieli siebie samych. Bo któż wsadza dłoń do gniazda węża ? Odratować kogoś od jadu własnego węża umiała. I być może taki akt łaski zostałby dobrze odebrany ?
Sama udała się nieco w głąb groty, kryjąc się za jedną z ułożonych tutaj łodzi. Tak by dalej mieć drogę ucieczki ku wyjściu tak po swej lewej jak i prawej stronie. Na ziemi przed sobą ułożyła toporek i nadziak, tak by były gotowe do walki.
Przykucnęła dobierając łuk i naciągając na cięciwę jedną ze strzał. Kolejną wbiła w piach tuż obok swojej nogi... Tak przygotowana oczekiwała nasłuchując.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline