Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2012, 16:43   #116
Fielus
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Cóż, kapitan nie należał do osób, które lubią, jak przy pomocy jego zwierzaka kaleczy się kobiety, nawet tak... urokliwe, jak bosman Harkonnen. Gdy tylko Zoriana zabrała kocura w "bezpieczne" miejsce, Valentine ruszył w kierunku zwijającego się z bólu dzikusa. Zdaje się, że strzał w kolano wykluczył go z dalszego obmacywania piersi i stóp dowolnego członka załogi.

(to miejsce prosi się o seksistowski żart, ale się powstrzymam; przypisek Fielusa)

Valentine złapał bezimiennego za ramię i siłą postawił go do pionu. Drugą ręką sięgnął do pasa i szybkim ruchem dobył Surji.

Pięknie wykończona, wypolerowana na najwyższy połysk katana zalśniła w promieniach słońca. Poza niewątpliwymi walorami estetycznymi w tym przypadku miała jeszcze kilka istotnych zastosowań - była chłodna, co z pewnością powinno przynieść dzikiemu ulgę, a jednocześnie na tyle śmiercionośna, by spacyfikować go, gdyby ewentualnie postanowił nadszarpnąć kapitańskie zdrowie.
Valentine dotknął płazem ostrza oparzenia na kolanie dzikiego fetyszysty, modląc się w duchu, by nie szarpnął się nagle i nie zmusił go do dokonania szczególnie niehigienicznego mordu.
- Dobra, drodzy państwo.- Rzucił, zarzucając sobie jedną rękę nagiego na ramię, by wygodniej go prowadzić.- Zabiorę go do Lukrecji, niech przebada mu głowę, a wy tymczasem sprawdźcie co jeszcze ucierpiało poza balonem. Zrobimy prowizorkę i postaramy się dolecieć do najbliższego portu, gdzie poszukamy możliwości taniej renowacji. A potem wracamy do zwykłej roboty. To, że rektorowi udało się zabić samego siebie, nie oznacza, że jesteśmy spłukani, albo bezrobotni. Madame Harkonnen, w mojej kajucie powinna chyba ocaleć apteczka, jeśli krwotok z dekoltu bardzo pani przeszkadza. Jeśli jej tam z jakichś względów nie będzie, Lukrecja na pewno ma bandaże, albo plastry.-
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline